Szymon Hołownia o filmie dokumentalnym Tylko nie mów nikomu:  Nawet jeden przypadek to o sto za dużo

i

Autor: Pixabay Szymon Hołownia o filmie dokumentalnym "Tylko nie mów nikomu": Nawet jeden przypadek to o sto za dużo

Szymon Hołownia o filmie dokumentalnym "Tylko nie mów nikomu": Nawet jeden przypadek to o sto za dużo

2019-05-13 14:20

Nie wiem, czy ten film coś zmieni. Antyklerykałów wbije w ich „a nie mówiłem”, ślepych obrońców Kościoła przed Jezusem utwierdzi w tym, że to oni są ofiarami, nie dzieci zmuszane do tych wszystkich obrzydliwości, o których mówią Sekielskiemu, do seksualnego zaspokajania księży, którym po dziecięcemu ufały - napisał na swoim fanpage'u znany publicysta i dziennikarz, białostoczanin Szymon Hołownia.

"Tylko nie mów nikomu" to jedna z najgłośniejszych premier tego roku. Film Tomasza Sekielskiego porusza bardzo poważny temat pedofilii w kościele i jest wynikiem żmudnego, dziennikarskiego śledztwa. Film od momentu swojej premiery na YouTube osiągnął 11 milionów wyświetleń. Produkcja jest szeroko komentowana w całej Polsce. Produkcję skomentował również białostoczanin Szymon Hołownia, dziennikarz i publicysta, który dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów.

Czytaj także: Podlaskie. Nastolatka wybiegła zza autobusu szkolnego. Potrąciło ją renault

- Obejrzałem ponad połowę filmu Tomka Sekielskiego, gdzieś do księdza Cybuli - napisał na swoim fanpage'u Szymon Hołownia. - Więcej na razie nie dam rady, bo zwyczajnie rzygać mi się chce. Obejrzę do końca na pewno. Z szacunku dla ofiar, którym ci księża połamali życie, doprowadzili do prób samobójczych, późniejszego rozpadu małżeństw, anoreksji, zaburzeń osobowości.

Zwraca się również do niektórych hierarchów Kościoła.

- Wy naprawdę nie rozumiecie, że ten parasol władzy, którym teraz cieszycie się jak dzieci, nie będzie trwał wiecznie. I że co ludzie teraz zobaczyli, to nie odzobaczą. I że to Wy, swoim tchórzostwem, ignorancją i koniunkturalizmem niszczycie życie nie tylko ofiarom tych przestępstw, ale i setkom uczciwych księży, tysiącom katolików na których spadnie społeczne odium za cały ten bajzel, za ofiary odpowiedzialności zbiorowej.

Czytaj także: Tragiczny pożar w Białymstoku. Zginęły dwie osoby

Szymon Hołownia zaznacza równocześnie, że "To oczywiste, że ja ani przez ten film z Kościoła nie odejdę, ani nie będę go mniej kochał. Bo to mój dom. I właśnie to daje mi prawo do gniewu i do stanowczego domagania się od zarządzających jego instytucjonalnym wymiarem, by wreszcie posprzątali ten syf".