W sumie w meczu Jagiellonii Białystok z Pogonią Szczecin to Jaga strzeliła więcej bramek. Niestety były strzelone z pozycji spalonej. W pierwszej połowie spotkania nie istniała Pogoń, w drugiej Jagiellonia. Gdyby podopieczni Ireneusza Mamrota wykorzystali wszystkie swoje stuprocentowe sytuacje, mecz zakończyłby się totalną klęską szczecinian. Tak się jednak nie stało.
Przede wszystkim nie był to dobry mecz Martina Pospiszyla. Starał się, kreował wydarzenia na murawie, ale przynajmniej cztery razy oddał piłkę przeciwnikowi za darmo. Podobnie Taras Romanczuk. W tym przypadku jednak należy zauważyć , że nasz kapitan zagrał nie najgorsze spotkanie. Patryk Klimala - temat na poemat. Tańczył z piłką. Futbolówka go wręcz szukała. Czarował, "cwaniaczył" i się wykrzaczył. Nie strzelił ani jednego gola, choć mógł zapakować 3 bramy. Był to jednak bardzo dobry mecz Patryka. Był najlepszym zawodnikiem Jagi w spotkaniu z Pogonią. Zabrakło tylko skuteczności.
Jesus Imas nie ma łatwego życia. Podwójne, często potrójne krycie. Wróg numer jeden. W meczu z Pogonią Szczecin zawiódł nas przy stu procentowej akcji z podania Patryka Klimali. Jak tego nie strzelił? Podejrzewam, że przez kilka miesięcy w nocnych koszmarach nie znajdzie odpowiedzi na to pytanie. Ma szczęście Imaz ten mecz zakończył celnym i zaliczonym przez sędziów strzałem.
Podczas niedzielnego meczu nie zobaczyliśmy na boisku w wyjściowej 18-tce Bartosza Bidy. Piłkarz ponoć zachorował i stan jego zdrowia nie pozwalał na to by pojawić się na boisku. Dużo kontrowersji wywołały również zmiany jakich dokonał Ireneusz Mamrot. Do gry mając kilku bardzo dobrych młodzieżowców wprowadził Marko Poletanovicza, Mile Savkowicza i Bartosza Kwietnia. Zamiennicy nie wnieśli do niej niczego co mogło by pomóc Jagiellonii wyjść na prowadzenie.
Oto pomeczowe wypowiedzi trenerów Pogoni Szczecin (Kosta Runjaic) i Jagiellonii Białystok (Ireneusz Mamrot)
