Cenny zabytek, już po przeprowadzonej renowacji, został pokazany dziennikarzom. Mogą go też oglądać zwiedzający. - To bardzo nietypowy miecz, z tego, co wiem, w kraju są tylko trzy lub cztery takie miecze - mówił dziennikarzom dyrektor Muzeum Wojska w Białymstoku Robert Sadowski.
Choć miecz znalazł pracownik Muzeum Wojska, zanim został on formalnie przekazany tej placówce, musiał przejść prawną procedurę prowadzoną przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Dopiero gdy stał się własnością muzeum, trafił do konserwacji - do specjalistów z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Prace trwały prawie pięć miesięcy. Dr Ryszard Kazimierczak z UMK w Toruniu mówił, że wszystko wskazuje na to, iż jest to oręże wytworzone pod koniec IX bądź na początku X wieku, najprawdopodobniej związane z kulturą wikingów czy ludnością bałtyjską. - Miecz jest wyjątkowy ze względu na formę, kształt i stopień zachowania tej substancji organicznej, co możemy zobaczyć na rękojeści - mówił.
Historycy przypuszczają, że w miejscu, gdzie został odkryty, miecz został zgubiony podczas przeprawy przez rzekę Supraśl albo podczas potyczki zbrojnej. Być może jego właściciel tam zginął.
Latem 2022 roku na unikatowy artefakt trafił podczas nurkowania w Supraśli pracownik Muzeum Wojska w Białymstoku Szczepan Skibicki. Wcześniej w tym miejscu była łacha piachu, która została zmyta przez nurt rzeki. Skibicki wydobył miecz, zabezpieczył tak, by był stale w środowisku mokrym, i zawiadomił dyrekcję placówki. - Odnalezienie go można porównać do farta trafienia szóstki w totka - mówił w piątek dziennikarzom.