– Poprzez różnego rodzaju samorządowe korporacje, także Unię Metropolii Polskich, od dawna alarmujemy rząd o naszej dramatycznej sytuacji – mówi prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. – Pierwszy raz, od kiedy jestem prezydentem, czyli od 14 lat, kwota dochodów Białegostoku jest niższa niż rok wcześniej. W wartości realnej nasz budżet będzie mniejszy o blisko 100 milionów niż tegoroczny.
Protest dotyczy m.in. takich miejscowości jak Będzin, Białystok, Bielsko-Biała, Chorzów, Czeladź, Elbląg, Gdańsk, Gdynia, Gliwice, Izabelin, Katowice, Kołobrzeg, Korycin, Krynica Morska, Łomianki, Łódź, Mierzęcice, Mikołów, Opole, Poznań, Pruszcz Gdański, Puck, Reda, Siewierz, Sopot, Wałbrzych, Warszawa, Wieliczka, Włocławek, Wrocław i Świdnica.
Samorządy twierdzą, że przyczyny ich zapaści finansowej należy szukać w rosnących wydatkach na edukację, których rząd nie rekompensuje, zmian w podatku PIT i pandemii koronawirusa. "Do tego dochodzi groźba pozbawienia mieszkańców środków z budżetu Unii Europejskiej i Funduszu Odbudowy." - czytamy w oficjalny komunikacie prasowym opublikowanym na stronie miasta.
1 grudnia o godz. 17 na godzinę zostaną wyłączone światła i latarnie w wybranych punktach Białegostoku. W stolicy Podlasia chodzi o Bramę Wielką Pałacu Branickich, Ratusz, katedrę, białostockie kościoły i cerkwie.