Wieloletni pracownik białostockiego Caritasu, Sebastian Wiśniewski, odszedł z Kościoła rzymskokatolickiego. O motywach swojego działania opowiedział dziennikarzowi "Gazety Wyborczej". Mówiąc w wielkim skrócie, 49-latek nie przestał wierzyć w Boga, ale zwątpił w instytucję Kościoła. - Na ten krok wpływ miało wiele czynników, które w jakiejś mierze wzajemnie się przenikały. Głównie to karygodne zachowania duchownych Kościoła katolickiego o wymiarze globalnym i lokalnym oraz ich wybiórcze nauczanie o moralności i prawdach objawionych - powiedział wicedyrektor białostockiego Caritasu. Mężczyzna (z zawodu teolog) wymienia np. postępowanie księży wbrew nauczaniu Jezusa i naukom zawartym w Nowym Testamencie. "Tchórzliwe ucieczki od odpowiedzialności za popełnione przestępstwa i wykroczenia, jak akty pedofilskie, gwałty, kradzieże, wyłudzenia, przestępstwa drogowe. Manipulowanie i wykorzystywanie wiernych do własnych celów" - czytamy na wyborcza.pl.
W związku z udzielonym wywiadem i oskarżeniami, które w nim padły, Caritas Archidiecezji Białostockiej wydał następujące oświadczenie: "W związku z treścią wywiadu z Sebastianem Marcinem Wiśniewskim, zastępcą dyrektora Caritas Archidiecezji Białostockiej, dążymy do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Pozostajemy do dyspozycji Kurii Metropolitalnej Białostockiej." Oświadczenie wydała też Kuria: "W związku z wywiadem udzielonym lokalnej gazecie przez zastępcę dyrektora Caritas Archidiecezji Białostockiej Sebastiana Marcina Wiśniewskiego prowadzone są czynności wyjaśniające."
49-latek po odejściu z Kościoła katolickiego przyjął chrzest w Trzecim Zborze Chrześcijan Baptystów RP „Wspólnota Dobrej Nadziei" w Białymstoku. - Czuję się bliżej Boga i czuję głębszą relację z Bogiem - powiedział Wiśniewski.