Niedaleko Sokółki, w okolicach wsi Drahle, Bohoniki czy Bobrowniki, żwir i kruszywo wydobywa się w kilku kopalniach. W jednej z nich pracował Adam O. (+40 l.) z miejscowości Zadworzany, operator koparki pływającej z dziesięcioletnim doświadczeniem. Mężczyzna pracował na zbiorniku wodnym, z którego dna potężną maszyną wydobywał surowiec. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, feralnego dnia kończył już swoją wieczorną zmianę i miał zbierać się do domu. Zamiast jednak bezpiecznie zejść na brzeg i udać się do szatni, wpadł do lodowatej wody. Niestety jego kolegom z pracy nie udało się go uratować, a wezwany na miejsce lekarz mógł już tylko stwierdzić zgon.
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł nasz reporter wynika, że na ciele pana Adama były obrażenia. – Jakby się pośliznął i o coś uderzył – zastanawia się znajomy 40-latka, który był na miejscu tragedii i widział ciało kolegi. Czytaj też: Rolnicy. Podlasie. Kim naprawdę jest Gienek z Plutycz. Ujawniamy [WIDEO]
Sprawą zajęli się śledczy, którzy sprawdzają m.in. to, czy na terenie żwirowni były przestrzegane przepisy BHP. – Na tym etapie śledztwa nie informujemy o szczegółach. Wyniki sekcji zwłok będą znane za kilka tygodni – zdradza tylko Artur Kuberski, szef Prokuratury Rejonowej w Sokółce. Adam O. osierocił 14-letniego syna. Spoczął na cmentarzu parafialnym we wsi Kundzin. Czytaj też: Łomża: Jakub Szerszniew wyszedł na spacer i zaginął. Trwają poszukiwania młodego piłkarza