Zadzwonił na policję, bo zobaczył światło w domu sąsiada. Policjanci byli zaskoczeni

2018-12-10 17:00

Było to na osiedlu Białostoczek. Złodziej schował się przed policjantami na strychu. 28-latek przygotował już do wyniesienia pilarkę, zegar ścienny oraz komplet sztućców. Trafił do policyjnego aresztu. Teraz usłyszy zarzut, za który następnie odpowie przed sądem.

Policjanci dostali sygnał, że mężczyzna może sobie zrobić coś złego

i

Autor: Archiwum serwisu Policjanci dostali sygnał, że mężczyzna może sobie zrobić coś złego

W niedzielę wieczorem, tuż po godz. 19, dyżurny białostockiej komendy miejskiej policji został powiadomiony, że w jednym z domów na osiedlu Białostoczek pali się światło.

Czytaj także: Internautki zachwycone przystojnym policjantem z Bielska. "Słodki Jezu...."

- Z informacji przekazanej przez zgłaszającego wynikało, że dom jest niezamieszkały, a jego właściciele od lat przebywają za granicą - informuje oficer prasowy policji w Białymstoku. - Na miejsce natychmiast zostali wysłani mundurowi z patrolówki.

Policjanci od razu zauważyli, że drzwi balkonowe są uszkodzone i wyłamane. Gdy weszli do środka zauważyli porozrzucane przedmioty. Zaczęli sprawdzać poszczególne pomieszczenia w poszukiwaniu włamywacza. Okazało się, że złodziej schował się przed mundurowymi na strychu.

- Funkcjonariusze znaleźli  go ukrytego za szafą - kontynuuje oficer prasowy. - Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że 28-latek najprawdopodobniej włamał się do domu dzień wcześniej i spędził tam noc. Przygotował sobie do wyniesienia pilarkę, zegar ścienny oraz komplet sztućców.

Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Teraz usłyszy zarzut, za który następnie odpowie przed sądem.

Czytaj także: Oszustki poszukiwane przez podlaską policję! Rozpoznajecie je? [ZDJĘCIA]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki