W niedzielę wieczorem, tuż po godz. 19, dyżurny białostockiej komendy miejskiej policji został powiadomiony, że w jednym z domów na osiedlu Białostoczek pali się światło.
Czytaj także: Internautki zachwycone przystojnym policjantem z Bielska. "Słodki Jezu...."
- Z informacji przekazanej przez zgłaszającego wynikało, że dom jest niezamieszkały, a jego właściciele od lat przebywają za granicą - informuje oficer prasowy policji w Białymstoku. - Na miejsce natychmiast zostali wysłani mundurowi z patrolówki.
Policjanci od razu zauważyli, że drzwi balkonowe są uszkodzone i wyłamane. Gdy weszli do środka zauważyli porozrzucane przedmioty. Zaczęli sprawdzać poszczególne pomieszczenia w poszukiwaniu włamywacza. Okazało się, że złodziej schował się przed mundurowymi na strychu.
- Funkcjonariusze znaleźli go ukrytego za szafą - kontynuuje oficer prasowy. - Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynika, że 28-latek najprawdopodobniej włamał się do domu dzień wcześniej i spędził tam noc. Przygotował sobie do wyniesienia pilarkę, zegar ścienny oraz komplet sztućców.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Teraz usłyszy zarzut, za który następnie odpowie przed sądem.