Dramatyczna historia

Zaskoczyła ich burza. 22-letni Tomek nie żyje. Zabił go piorun. "Jakby nas goniły"

2024-06-08 4:41

Burze mogą być bardzo niebezpieczne. Groźne są nie tylko ulewy i podtopienia, ale również pioruny. 10 lat temu w pobliżu wsi Mołoczki w woj. podlaskim doszło do tragicznej śmierci 22-letniego Tomka, studenta Uniwersytetu w Białymstoku. Mężczyzna razem ze swoim kolegą wędkował nad brzegiem rzeki Nurzec niedaleko Bielska Podlaskiego. Nagle pojawiła się burza.

11 maja 2014 roku Tomek i jego kolega Michał łowili ryby w rzece w pobliżu wsi Mołoczki na Podlasiu. Niestety ledwie zarzucili haczyki, a nad ich głowami rozpętała się burza. – Zaczęliśmy uciekać do samochodu, ale pioruny biły za naszymi plecami, jakby nas goniły – opowiadał naszemu reporterowi 13-letni wtedy Michał. Kilkadziesiąt metrów przed samochodem w Tomka uderzył piorun. Obaj runęli na ziemię. Niestety 22-latek nie wstał.

Czytaj też: Ksiądz Tomasz zginął przez sedes na drodze. Zostawił żonę i dwójkę dzieci

– Klepałem Tomka po buzi, oczyściłem z piasku, krzyczałem "obudź się", ale on już nie żył – opowiadał nam wstrząśnięty chłopiec. Próbował go zaciągnąć do samochodu, ale nie miał siły. W strugach deszczu przebiegł blisko 3 kilometry do domu, aby zawiadomić wszystkich o tragedii.

Tomek spoczął na cmentarzu w Kośnej. Dlaczego doszło do tragedii? Tomek był wyższy od Michała, poza tym miał przy sobie wędki, a w kieszeni telefon komórkowy. Michał komórkę zostawił w domu i może to uratowało mu życie? – zastanawiała się mama 13-latka.

Klimat. Jak zmieni się nasze życie? Ile mamy czasu? | CO NAS CZEKA? #6 - prof. Szymon Malinowski