Młoda kobieta nie tylko wyprawiła im pogrzeb i wystawiła piękny nagrobek w kształcie serca, ale też nadała imiona. Ewelina, Julia, Michał i Fabian – takie imiona dla swojego przyrodniego rodzeństwa wybrała najstarsza córka Beaty Z. i kazała utrwalić je w nagrobnym kamieniu. Ciała piątego dziecka nie udało się znaleźć. Dziś, gdyby ich matka pozwoliła im żyć, byliby dorosłymi ludźmi. Na fakt, że w domu kobiety w Hipolitowie najprawdopodobniej rozgrywa się horror, jako pierwsze zwróciły uwagę pracownice socjalne. Zauważyły one, że choć u 41-letniej wówczas Beaty Z. zniknęły ciążowe krągłości, to w jej domu nie pojawiło się nowe dziecko. Zatrzymana przez policję kobieta przyznała wtedy, że urodziła w domu córkę i zakopała ją pod krzakiem bzu w pobliżu domu; dodała jednak, że w nocy wykopała ciało i rzuciła je na pożarcie psu. Wersja ta, jak się okazało, miała za zadanie jedynie zmylić śledczych, ale ci nie dali się oszukać i w kolejnych dniach odkrywali prawdziwe rozmiary koszmaru: w piwnicy pod stodołą znaleźli szczątki dwóch niemowląt, a na strychu domu – dwóch kolejnych. Badania DNA dowiodły, że są to dzieci Beaty Z., a ich ojcem jest jej konkubent, Antoni G. (wówczas 55 l.).
Noworodki nie miały nawet podwiązanych pępowin, a zdaniem biegłych z zakresu medycyny sądowej zmarły w męczarniach, z głodu i zimna. Szybko też wyszły na jaw kolejne wstrząsające fakty – według śledczych Beata Z. pozbyła się aż sześciorga swoich dzieci – czterech chłopców i dwóch dziewczynek! Jedno z nich przywiązała drutem do kamienia i utopiła w stawie przeciwpożarowym (ciała nie znaleziono), zaś losu kolejnego nie udało się ustalić do dzisiaj. Kolejne niechciane ciąże ukrywała pod obszernymi ubraniami. Czytaj też: Czarna Białostocka. Mariola zadźgała nożem ucznia w szkole. Piotruś miałby dziś 31 lat. Tak wygląda jego grób [ZDJĘCIA, WIDEO]
Proces Beaty Z. rozpoczął się w listopadzie 2013 roku, a pół roku później, w maju 2014 r., Beata Z. usłyszała wyrok – po 25 lat więzienia za każde z pięciorga zamordowanych dzieci. W Polsce nie sumuje się jednak wyroków, więc "potwór z Hipolitowa" odsiaduje za kratami jedynie 25 lat. – Wina oskarżonej nie podlega wątpliwości, jednak wyrok dożywocia byłby zemstą. Ta kara uchroni ją i innych od popełniania podobnych przestępstw – uzasadniał wówczas wyrok sędzia Jan Leszczewski.
Niewinne ofiary dzieciobójczyni, dzięki staraniom ich przyrodniej siostry, spoczywają na cmentarzu parafialnym we wsi Poryte. Poniżej znajduje się galeria zdjęć. Czekamy na wasze komentarze.