"Zostaliśmy poświęceni". Granica z Białorusią znowu otwarta. Mieszkańcy przygranicznych miejscowości liczą na pozytywne zmiany

2025-11-19 12:30

Po 4 latach zamknięcia przejścia granicznych w Kuźnicy Białostockiej szlabany w końcu poszły w górę. Mieszkańcy przygranicznej miejscowości mówią wprost: to nadzieja na oddech, bo zamknięcie granicy wprowadziło tu gospodarczą zapaść, jakiej nikt nie pamięta - handel i transport stanęły, a codzienne życie praktycznie zamarło.

  • Po 4 latach przerwy otwarto przejście graniczne w Kuźnicy Białostockiej.
  • Zamknięcie granicy doprowadziło do poważnej zapaści gospodarczej w miejscowości.
  • Handel, transport i życie codzienne praktycznie zamarły.
  • Mieszkańcy podkreślają, że wszyscy dotkliwie odczuli skutki zamknięcia.
  • Lokalny przedsiębiorcy działali „na pół gwizdka”, walcząc o przetrwanie.
  • Powrót kierowców i ruchu na przejściu daje mieszkańcom nadzieję na odbudowę.
  • Pierwsze oznaki ożywienia widać na parkingach i w lokalnych biznesach.
  • Mieszkańcy liczą, że handel wróci do poziomu sprzed 2021 roku.

Wszyscy to odczuliśmy - mówi Jan Zubiel (82 l.), emerytowany krawiec - Ja miałem emeryturę, więc nie rozpaczałem jak inni. Ale wynajmowałem działkę pod kantor i magazyn towarów, które tętniły życiem. Jak zamknęli granicę, wszystko padło jak rażone piorunem - opowiada. Żal mu było patrzeć, jak wszystko umiera. Młodzi stracili wszystko, nad czym pracowali i co budowali. Do listopada 2021 tu był ciągły ruch, byli ludzie. A potem wydarzyły się rozruchy na granicy, atak migrantów. Rząd w odwecie zamknął Białorusinom przejście. - A my dostaliśmy rykoszetem. Zostaliśmy poświęceni. Nagle zrobiła się tu taka cisza, aż dzwoniło w uszach. To była śmierć naszego miasta - opowiada pan Jan.

Czytaj też: Drogowe przejścia z Białorusią w Kuźnicy i Bobrownikach znowu otwarte

Zamknięcie przejść uderzyło w lokalne bary, hoteliki i sklepy. Wielu właścicieli trzymało się resztkami sił. - Ciągnęliśmy na pół gwizdka, a czasem nawet na ćwierć - mówią. Dziś jednak w ich głosach znów słychać nadzieję. Pierwsi kierowcy pojawili się szybciej, niż ktokolwiek zdążył przygotować promocje na kawę czy hot-dogi.

Otwarcie przejść sprawiło, że okolica zaczyna powoli pulsować życiem. Na parkingach znów widać ruch, a mieszkańcy mówią, że pierwszy raz od dawna mają powód, by patrzeć w przyszłość z optymizmem.

Czy wróci dawny handel? Czy znów będzie tak, jak przed zamknięciem? - Oby! - mruga pan Jan. - Może Kużnica nie jest jeszcze spisana na straty.

Migranci próbowali przedostać się do Polski. Interweniowała Straż Graniczna

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki