Oskarżony obywatel Ukrainy nie przyznał się do winy. W czwartek (24.10) nie chciał też składać wyjaśnień, potwierdził jednak te złożone w prokuraturze. W prowadzonym śledztwie zeznał, że został zaatakowany przez 20-letniego kolegę i bronił się. Do tragedii doszło na początku października 2023 roku. Na niezamieszkałym terenie w okolicy ul. Różanej w Suwałkach znaleziono leżącego na ziemi nieprzytomnego mężczyznę ze zmasakrowaną twarzą. Obrażenia głowy pokrzywdzonego były tak rozległe, że utrudniały identyfikację, a nawet określenie jego wieku. Pokrzywdzonym okazał się 20-letni mieszkaniec Suwałk.
Brutalne pobicie w Suwałkach
Śledczy ustalili, że poprzedniego dnia pokrzywdzony jeździł z kolegami samochodem ulicami Suwałk. Pasażerowie spożywali w tym czasie alkohol. Po północy 20-latek i jego 16-letni kolega z Ukrainy wysiedli z samochodu. Przy ulicy Różanej nieletni z nieustalonych powodów zaatakował kolegę, zadając mu kilkanaście silnych uderzeń w głowę, przede wszystkim w twarz. Według prokuratury uderzał też m.in. tępym narzędziem.
Z opinii medycznej wynika, że pokrzywdzony doznał naruszenia i złamania niemal wszystkich kości twarzoczaszki z wybiciem i uszkodzeniem zębów oraz trwałym uszkodzeniem oka. Obrażenia głowy spowodowały obrzęk mózgu i doprowadziły do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego z przewlekłą niewydolnością oddechową. Stan zdrowia 20-latka uniemożliwia samodzielną egzystencję.
Prokuratura postawiła nieletniemu zarzut usiłowania zabójstwa z jednoczesnym spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura oceniła, że siła i lokalizacja zadanych ciosów, skala trwałych i nieodwracalnych obrażeń doznanych przez pokrzywdzonego i stopień agresji sprawcy przemawiają za poniesieniem przez niego odpowiedzialności jak osoba dorosła.
Przed sądem zeznawała w czwartek matka pokrzywdzonego, która jest również oskarżycielem posiłkowym w sprawie. Powiedziała, że jej syn wymaga całodobowej opieki. Obecnie przebywa w szpitalu i jest podłączony do respiratora. Nie ma z nim kontaktu. Kobieta złożyła wniosek o zadośćuczynienie od oskarżonego w kwocie 200 tys. zł.
17-latek przeprosił rodzinę poszkodowanego. Dodał, że do tego zdarzenia nie powinno dojść, bo zmarnowało to życie obu stronom. Oskarżonemu grozi kara do 30 lat pozbawienia wolności. Sąd odroczył kontynuowanie procesu do 20 listopada.