4-letni Aleks wyszedł z mamą na spacer. Po chwili doszło do tragedii. Rodzina do końca liczyła na cud

2025-09-19 9:53

4-letni Aleks i jego mama wyszli na spacer. Po chwili oboje zostali potrąceni przez samochód, kierowany przez 23-latka. Matka i chłopiec trafili do szpitali. 28-latka szybko wyszła z placówki, ale o życie wciąż walczył jej ukochany syn. Bliscy Aleksa modlili się i liczyli na cud. Zamiast cudu, były tragiczne wieści.

4-letni Aleks wyszedł z mamą na spacer. Po chwili doszło do tragedii. Rodzina do końca liczyła na cud

i

Autor: Shutterstock Zdj. ilustracyjne.
Super Express Google News
  • Tragiczne potrącenie w Dusznicy. 4-letni Aleks i jego mama zostali potrąceni przez samochód.
  • Chłopiec walczył o życie przez sześć dni w szpitalu, ale niestety zmarł wskutek poważnych obrażeń głowy.
  • Kierowca usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Co dalej z jego losem?

Dramat rozegrał się 4 września w Dusznicy pod Sejnami (woj. podlaskie). Wieczorem, około godz. 19:15 doszło do potrącenia dwojga pieszych: 4-letniego Aleksa i jego 28-letniej kobiety, mamy chłopca. Aleks jechał na rowerku biegowym, wszystko działo się niedaleko ich domu.

Policjanci zajmujący się sprawą wstępnie ustalili, że 23-letni kierowca fiata doblo nie zachował należytej ostrożności. Był trzeźwy. 4-letni Aleks miał rozległe i poważne obrażenia głowy tuż po wypadku. Na miejsce zdarzenia udał się śmigłowiec LPR i zabrał chłopca do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Mama Aleksa trafiła do szpitala w Sejnach. Gdy tylko opuściła placówkę, udała się do ukochanego syna.

Aleks był w śpiączce, ukochana mama czuwała przy nim. Rodzina modliła się, wierzyła w cud. Zamiast cudu, przyszły tragiczne wieści, sześć dni po wypadku. 4-latek zmarł. Pogrzeb Aleksa miał miejsce 17 września, kilka tygodni przed piątymi urodzinami.

Dziennikarze „Faktu” dotarli do osób, które znają zarówno rodzinę tragicznie zmarłego Aleksa, jak i bliskich 23-letniego kierowcy. Rodzina mężczyzny ma swoją działkę w pobliżu domu rodziców zmarłego dziecka. W sprawie wypadku toczy się śledztwo. - Młody mężczyzna dostał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, tj. z art. 177 paragraf 2 – przekazała w rozmowie z „Faktem” prok. Angelika Karłowicza z Prokuratury Rejonowej w Sejnach. 23-latek odmówił składania zeznań. Został tymczasowy aresztowany na miesiąc.

Prok. Karłowicz podzieliła się z „Faktem” strasznymi szczegółami ostatnich dni Aleksa. Chłopiec nie przeżył, choć mam towarzyszyła mu do ostatnich chwil. Obrażenia głowy były zbyt poważne. - Dziecko było w stanie śpiączki. Doszło do śmierci mózgowej – poinformowała Karłowicz.

CZYTAJ TEŻ: Polacy nie boją się rosyjskich żołnierzy. „Złapię za widły, ale nie będę uciekać”. Jak żyje się na granicy?

Źródło: Fakt.pl

Sonda
Czy na polskich drogach czujesz się bezpiecznie?
Bandzior napadł panią Natalię i zaczął ją dusić

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki