Lipiec, piękna wakacyjna pogoda, słońce, woda i zabawa na jeziorze Białym. Było wspaniale, ale letnia przygoda zamieniła się w koszmar i tragedię, której nie da się ani cofnąć, ani zrozumieć. 10-latka nie żyje. Zmarła w szpitalu po makabrycznym wypadku na jeziorze w Augustowie. Jak i dlaczego doszło do tej makabry? Czy można jej było zapobiec? Odpowiedzi szuka teraz prokuratura, która rozpoczęła swoje śledztwo. Wiemy, że 10-latka uczyła się pływać na nartach wodnych za motorówką. Skończyło się śmiercią dziecka. Miała przed sobą całe życie. Dlaczego zostało przerwane tak wcześnie?! Prokuratura Rejonowa w Augustowie (woj. podlaskie) wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 10-latki. Do tragedii doszło podczas nauki pływania na nartach wodnych za motorówką. Jak poinformowała PAP prokurator rejonowa w Augustowie Joanna Gref-Drejer, wypadek miał miejsce w lipcu.
Zobacz też: Jeleniewo. Tragiczna śmierć Moniki. "W sercach pozostaniesz"
Augustów: Śmierć 10-latki. Wypadek na jeziorze Białym
10-letnia dziewczynka na jeziorze Białym w Augustowie uczyła się pływania na nartach wodnych za motorówką. Podczas zajęć dziewczynka przewróciła się i trafiła do szpitala w Białymstoku. Tam zmarła. Joanna Gref–Drejer powiedziała, że prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania wypadku w ruchu wodnym. Dodała, że została już przeprowadzona sekcja zwłok 10-latki, a prokuratura czeka na protokół z wynikami badań. Śledczy – zasłaniając się dobrem prowadzonego postępowania i pogrążonej w żałobie rodziny – nie udziela szczegółowych informacji w tej sprawie.
Polecany artykuł: