Augustów. Kobieta wpadła do studzienki kanalizacyjnej i utonęła w szambie

i

Autor: Tomasz Matuszkiewicz Pani Anna doskonale znała drogę, którą od lat przechadzała się ze swoją czworonożną ulubienicą. Tym razem jednak doszło do tragedii.

59-latka WPADŁA do studzienki kanalizacyjnej! Konała w męczarniach

Dramatu pani Anny (+59 l.) z Augustowa (woj. podlaskie) nie da się opisać! Kobieta, jak każdego ranka, wyszła na spacer ze swoją suczka Sotą. Nieopodal swojego domu 59-latka wpadła do źle zabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej. Jej ciało odnaleziono na głębokości 3 metrów dopiero po kilku godzinach poszukiwań...

Był wczesny ranek 1 grudnia 2015 roku. Dorosłe dzieci pani Anny wyszły z domu do pracy, zaś ona wstawiła obiad na kuchenkę i wyprowadziła 8-letnią wówczas suczkę Sotę na spacer po najbliższej okolicy. Kiedy jak co dzień przechodziła przez trawnik tuż przy ogrodzeniu własnego domu, wpadła przez otwór studzienki kanalizacyjnej do głębokiego na 3 metry szamba. Niebawem na miejscu zjawili się robotnicy, budujący wtedy w pobliżu ścieżkę rowerową. Nie zauważyli jednak ciała kobiety i zabezpieczyli otwór studzienki drewnianymi paletami. Dopiero po godz. 14 do domu wrócił syn pani Anny i zastał przy furtce wystraszoną suczkę Sotę, a na kuchence przypalający się obiad. Zaniepokojony, powiadomił policję. Ciało pani Anny odnaleziono o godz. 19. – Niedawno trwały tu roboty ziemne i pewnie robotnicy naruszyli studzienkę ciężkim sprzętem – mówił wówczas naszemu reporterowi syn zmarłej tragicznie kobiety, pan Arkadiusz. – Ktoś powinien odpowiedzieć za takie zaniedbanie – dodawała jego siostra, Sylwia (36 l.).

59-latka wyprowadzała psa, wpadła do źle zabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej. Grób pani Anny na cmentarzu parafialnym w Augustowie

Na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Augustowie zasiadł Ryszard W., współwłaściciel firmy, która w tym czasie instalowała w miejscu tragedii przewody elektryczne i koparką uszkodziła studzienkę, a następnie nieodpowiednio ją zabezpieczyła. Wyrok zapadł w maju 2017 r. – 3,5 roku więzienia. Sąd Okręgowy w Suwałkach uchylił jednak to orzeczenie i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia do augustowskiego sądu. Kolejny wyrok zapadł w grudniu 2018 r. – tym razem Ryszard W. został skazany na 2 lata więzienia i po 100 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz córki i syna zmarłej 59-latki, jednakże Sąd Okręgowy w Suwałkach znów dopatrzył się błędów i po raz kolejny przekazał sprawę do Sądu Rejonowego w Augustowie, a po rezygnacji sędzi – do Sądu Rejonowego w Grajewie.

Dzisiaj, pięć i pół roku po tragedii, po studzience nie ma śladu – jest zasypana i porośnięta trawą, a bezsensowną śmierć pani Anny upamiętnia metalowy krzyż. Kobieta spoczywa na cmentarzu parafialnym w Augustowie.