Białystok. Metoda NA KOLEC. Kobieta wysiadła z Jaguara i zaczęła krzyczeć [ZDJĘCIA]

i

Autor: KMP Białystok Białystok. Metoda "NA KOLEC". Kobieta wysiadła z Jaguara i zaczęła krzyczeć [ZDJĘCIA]

Białystok. Metoda "NA KOLEC". Kobieta wysiadła z Jaguara i zaczęła krzyczeć [ZDJĘCIA]

2019-12-02 13:16

Dwóch mężczyzn czaiło się na swoje ofiary w okolicach galerii handlowych w Białymstoku. Ostatni z ich skoków okazał się nieudany. Złapała ich policja. Okazało się, że działali na terenie całego kraju.

Białostoccy policjanci zatrzymali w piątek dwóch mężczyzn podejrzanych o zniszczenie mienia i usiłowanie kradzieży torebki wraz z dokumentami. Do zdarzenia doszło w połowie listopada, na terenie parkingu jednej z galerii handlowych. Jak informują policjanci, bandyci używali tzw. metody na kolca.

Czytaj także: Białystok. Tragedia wisiała w powietrzu. Kobieta odkręciła gaz w mieszkaniu

- W procederze tym wykorzystany został wkręt z paskiem klinowym, który został wbity w oponę jaguara - informuje oficer prasowy policji. - Tym sposobem kierowca został zmuszony do zatrzymania samochodu i sprawdzenia usterki. W tym czasie, podejrzani - wykorzystując nieuwagę kierowcy - próbowali ukraść leżącą na przednim siedzeniu torebkę wraz z dokumentami.

Na szczęście w tym wypadku właścicielka pojazdu zorientowała się o co chodzi i zaczęła krzyczeć płosząc złodziei. Kolejni raz złodzieje zaatakowali również przy jednej z galerii handlowych. Wówczas zaskoczyli ich policjanci. 34 i 46-latek usłyszeli już zarzuty. Teraz najbliższe trzy miesiące mężczyźni spędzą w areszcie.

Z ustaleń policjantów wynika, że mężczyźni działali na terenie całego kraju. Sprawa ma charakter rozwojowy.

Do przestępstw przy wykorzystaniu tej metody dochodzi w całej Polsce. W minionym tygodniu policjanci zatrzymali trzy osoby mające związek z tego typu przestępstwami w rejonie Leszna (woj. wielkopolskie). Zatrzymanymi okazali się 50-letni i dwóch 41-letnich obywateli Gruzji. W wyniku ich działań ludzie tracili pieniądze, dokumenty, telefony i przedmioty osobiste. Łączne straty wyniosły blisko 20 tysięcy złotych.