Działo się to w powiecie białostockim. Do policjantów zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że na jej podwórko wjechał samochód, wpadł do rowu i kierowca próbuje odjechać (czytaj też: Koronawirus w Białymstoku: Dwie pary przyłapane. W kieszeniach narkotyki). W tym przypadku policjanci również zatrzymali nietrzeźwego kierowcę.
- Okazał się nim 33-latek - informuje oficer prasowy policji. - Wstępne badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.
Jak ustalili policjanci, chwilę wcześniej mężczyzna spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Swój rajd zakończył w rowie. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem.