Opiekunka skatowała staruszkę

i

Autor: Tomasz Matuszkiewicz/Super Express Skatowana przez opiekunkę Joanna Zgiet (80 l.) z córką Agnieszką (49 l.)

Białystok: Staruszka skatowana przez opiekunkę. Wyrok zapadł w jeden dzień [ZDJĘCIA]

2020-10-22 10:00

Miała zajmować się przykutą do łóżka, schorowaną staruszką, a urządziła w mieszkaniu swojej podopiecznej alkoholową libację. Pobiła seniorkę, okradła i pozostawiła w zabrudzonej pościeli na pastwę losu! Sąd Rejonowy w Białymstoku w jeden dzień rozprawił się z nieodpowiedzialną 40-letnią opiekunką starszej pani.

Rzucała moją mamą jak workiem ziemniaków. Mama uderzyła głową o terakotę, straciła przytomność, była kaleczona jakimś ostrym przedmiotem, możliwe nawet, że przypalana papierosemmówiła „Super Expressowi” w sierpniu ubiegłego roku Agnieszka Zgiet (49 l.), córka poszkodowanej przez opiekunkę 79-letniej wówczas pani Joanny. Starsza pani po operacji mózgu ma częściowy niedowład ciała i potrzebuje stałej opieki. – Poprzednia opiekunka odeszła, a nowej szukaliśmy przez internet – opowiada pani Agnieszka.

Na ogłoszenie odpowiedziała 29-letnia wówczas E.M. (sąd zakazał publikacji jej pełnych danych osobowych). Dostała tę pracę i przez pierwsze dwa tygodnie wręcz wzorowo wywiązywała się ze swoich obowiązków. Niestety, wszystko zmieniło się po pierwszej wypłacie.

Kobieta zniknęła, a jej zmienniczka po przyjściu do mieszkania pani Joanny zastała ją głodną, bez pieluchy, leżącą w brudnej pościeli. Mieszkanie wyglądało jak po przejściu tornada. Walały się butelki po wódce i niepozmywane naczynia. Co gorsza, starsza pani miała posiniaczone ciało i złamaną w dwóch miejscach rękę. Z mieszkania zniknęły też jej oszczędności, komplety pościeli oraz jedzenie z lodówki.

Po ponad roku od tych wydarzeń w Sądzie Rejonowym w Białymstoku ruszył proces. Oskarżona o pobicie staruszki E.M. nie stawiła się jednak na sali rozpraw, a sędzia Piotr Markowski (46 l.) odczytał jej zeznania z wcześniejszych przesłuchań. „Opiekunka” od początku nie przyznawała się do pobicia starszej pani, próbując obarczyć winą... bezdomnych, którzy – jak mówiła w śledztwie – mogli znaleźć zgubione przez nią klucze do mieszkania jej podopiecznej. Po wysłuchaniu świadków sąd nie dał jednak wiary tym słowom i skazał E.M. na osiem miesięcy bezwzględnego więzienia oraz 10 tysięcy złotych grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.

Z mamą od tamtej pory jest coraz gorzej. Nie wstaje z łóżka nawet przy pomocy drugiej osoby, drży, gdy próbuje coś jeść. Ma stany lękowe, wręcz traumę – opowiada syn starszej pani, Mariusz Zgiet (56 l.).

Pełnomocnik 80-latki rozważa apelację.

Białystok. Opiekunka oskarżona o skatowanie przykutej do łóżka staruszki nie stawiła się na pierwszej rozprawie