Pomimo upływu lat, sprawcy zbrodni nie pozostają bezkarni. Do nierozwikłanych spraw sprzed wielu lat wracają policjanci z Archiwum X. Tym razem śledczy wyjaśnili zbrodnię, do której doszło w maju 1992 roku w Białymstoku. Chodzi o martwego mężczyznę, którego znaleziono na ul. Żelaznej z raną ciętą brzucha. "Początkowo, praca śledczych nie przyniosła przełomu w sprawie i po roku została umorzona. W tamtym czasie nie było wystarczających dowodów, aby wyjaśnić okoliczności śmierci mężczyzny. Z inicjatywy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, pół roku temu sprawa, trafiła do policjantów z Archiwum X. Pomimo upływu 30 lat od zbrodni, najbardziej doświadczeni funkcjonariusze służby śledczej zaczęli ją wnikliwie analizować ściśle współpracując z prokuraturą. Policjanci, prowadząc szereg dodatkowych czynności procesowych z jednoczesnym wykorzystaniem nowoczesnych metod badawczych, kilka miesięcy później ustalili podejrzanego o tę zbrodnię" - podaje podlaska policja.
"Nowe dowody i możliwość ich pozyskania wiązały się z postępem nauki. Pozyskano dwie opinie biegłych z zakresu genetyki, opinię poligraficzną, opinię z zakresu psychologii śledczej dotyczącą profilu psychologicznego sprawcy tego przestępstwa, jak też przesłuchano nowych, ustalonych, istotnych świadków" - mówił dziennikarzom rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Łukasz Janyst.
Do zatrzymania 50-letniego białostoczanina doszło na osiedlu Białostoczek. Niczego nie podejrzewający mężczyzna wpadł w ręce podlaskich kontrterrorystów, chwilę po tym, jak wyszedł z pracy. Dzień później został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa w warunkach recydywy. Jak opisuje PAP, podejrzany odbywał już karę 12 lat więzienia za zabójstwo jego ówczesnej partnerki, dokonane dwa miesiące po zbrodni z maja 1992 roku. Ze względu na planowane w tym śledztwie czynności, w tym przesłuchania świadków, prokuratura nie informuje, czy mężczyzna przyznał się i czy składał wyjaśnienia. Nie podaje też, jaki mógł być motyw zbrodni.
ZOBACZ: Zwłoki nagiej kobiety w centrum Łomży. Świadkowie myśleli, że to manekin
Decyzją sądu mężczyzna trafił na 3 miesiące do aresztu. Mężczyzna będzie sądzony zgodnie z kodeksem karnym, który obowiązywał w dacie popełnienia zabójstwa. Według obowiązującego wówczas Kodeksu karnego, za taką zbrodnię groziło do 25 lat więzienia. Ściganie za zabójstwo przedawnia się po 30 latach, ale gdy przed upływem tego czasu jest wszczęte śledztwo - okres ten przedłużany jest o dziesięć lat.
Podlaska policja przypomina, że to szósta w ciągu czterech lat sprawa, w której rozwikłaniu pomogli funkcjonariusze z tzw. Archiwum X. W ten sposób doszło w ub. roku do prawomocnego skazania na 15 lat więzienia oskarżonego o współudział w zabójstwie starszej kobiety w Hajnówce. Do zbrodni doszło w 1996 roku. Badając tę sprawę ponownie policjanci i prokuratorzy posiłkowali się m.in. badaniami DNA, których nie można było wykonać w śledztwie prowadzonym tuż po zbrodni. Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa przyznał, że w analizie jest kilkanaście kolejnych spraw.
CZYTAJ TEŻ: Zabójstwo w Hajnówce. Po 25 latach udało się skazać sprawcę. Pogrążył go flakonik perfum [ZDJĘCIA, WIDEO]
W poniższej galerii zobaczysz zdjęcia z zatrzymania 50-latka: