Bielscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że ktoś zaatakował 20-latka i żądał od niego 10 tysięcy złotych. Okazało się, że sprawcy byli znani poszkodowanemu.
- Z relacji mężczyzny wynikało, że napastnicy wciągnęli go do samochodu, a następnie wywieźli do podmiejskiego lasu. Tam przy pomocy kajdanek przypięli bielszczanina do drzewa. Na tym napastnicy nie poprzestali. Podejrzani byli agresywni i uderzali pokrzywdzonego po całym ciele pałką oraz gałęziami, a także rzucali w niego kamieniami i grozili pozbawieniem życia - relacjonuje oficer prasowy podlaskiej policji.
Napastnikom chodziło o pieniądze. Chcieli, aby 20-latek podpisał zaświadczenie potrzebne do wzięcia kredytu na 10 tysięcy złotych. Jednak plan 22, 24-letnich mężczyzn i 16-latki nie powiódł się. Napastnicy zostawili pobitego 20-latka w mieście i odjechali.
Bielszczanie usłyszeli zarzuty pozbawienia wolności oraz usiłowania wymuszenia rozbójniczego pieniędzy. Dodatkowo nieletnia usłyszała zarzut uszkodzenia ciała pokrzywdzonego, do którego doszło kilka dni wcześniej. Decyzją sądu 22 i 24-latek najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Natomiast postępowaniem 16-latki zajmie się sąd rodzinny.
>>> Żółty pył na samochodach w Białymstoku: Co to jest?
>>> Ukrywał się przed odsiadką 10 miesięcy. Wpadł na kradzieży Audi