Dubasiewskie Kolonie. W Boże Narodzenie spalił się im dom. Koszmarne święta państwa Klepackich WIDEO]

i

Autor: Tomasz Matuszkiewicz/SE Dubasiewskie Kolonie. W Boże Narodzenie spalił się im dom. Koszmarne święta państwa Klepackich WIDEO]

Dubasiewskie Kolonie. W Boże Narodzenie spalił się im dom. Koszmarne święta państwa Klepackich [WIDEO]

2021-12-30 12:30

Ostatnie Boże Narodzenie zapisze się czarnymi zgłoskami w historii rodziny Klepackich z miejscowości Dubasiewskie Kolonie niedaleko Suchowoli (woj. podlaskie). Zaledwie kilka godzin wcześniej dorośli wraz z dziećmi cieszyli się z prezentów pod choinką, zjedli uroczystą kolację wigilijną, a w Pierwszy Dzień Świąt wystawny obiad, a potem urządzili kulig. Kiedy trzypokoleniowa rodzina zmęczona wrażeniami położyła się już do łóżek, na strychu ich domu wybuchł pożar.

Nie da się opisać tego, gdy patrzysz, jak ogień zabiera wszystko, na co pracowałeś całe życie – załamuje ręce Krzysztof Klepacki (33 l.). Mężczyzna z żoną Mariolą (33 l.) i dziećmi Zuzią (4 l.) i Frankiem (5 l.) w czerwcu tego roku wrócili z Anglii do Polski, by rozbudować przejęte po rodzicach gospodarstwo we wsi Dubasiewskie Kolonie. Przez 12 ostatnich lat na obczyźnie małżonkowie odkładali każdy grosz, by zapewnić sobie i dzieciom jak najlepszy start w rodzinnym gospodarstwie. – Miałem profesjonalny sprzęt budowlany, frezarki, wiertarki, strugarki, agregat… – wylicza 33-latek. Przez ostatnie pół roku postawił nową oborę, wyremontował pomieszczenia starego domu, oszczędności zainwestował w mięsne krowy.

Przeczytaj także: Rolnicy. Podlasie. Gienek z białą brodą. Andrzej w stroju renifera [WIDEO]

W Boże Narodzenie – pierwsze po powrocie do kraju – zasiedli do świątecznego stołu razem z tatą Grzegorzem (66 l.) i mamą Małgorzatą (55 l.), bratem oraz młodsza siostrą Krzysztofa, Eweliną (32 l.), jej mężem Marcinem (35 l.) i ich dziećmi: Bartkiem (4 l.) i Pawełkiem (3 l.). Stół uginał się od tradycyjnych przysmaków, pod ogromną choinką piętrzyły się góry prezentów, a w Pierwszy Dzień Świąt urządzili rodzinny kulig. Wieczorem zmęczona wrażeniami dziesięcioosobowa rodzina udała się na spoczynek. Czytaj też: Szorce. Pan Bogdan stracił w pożarze matkę i dom. Na święta przygarnęli go sąsiedzi [ZDJĘCIA, WIDEO]

– Poza mną wszyscy już spali – opowiada siostra pana Krzysztofa, Ewelina Myszczyńska. – Zaniepokoiły mnie odgłosy dochodzące ze strychu, poszłam tam, otworzyłam drzwi… W najstraszniejszych koszmarach nie spodziewałam się tego, co tam zobaczę. Strych płonął jak żywa pochodnia – relacjonuje kobieta. Obudziła domowników, próbowali jeszcze gaśnicami ratować dobytek, ale było już za późno. Szczęśliwie wszystkim dorosłym udało się w porę wybiec z pożogi i wynieść rozespane dzieci w pidżamkach. – To cud, że nikt nie zginął – mówi pani Ewelina.

Mimo błyskawicznej akcji strażaków spłonęło wszystko, co znajdowało się w drewnianej części domu, a pozostała została zalana podczas akcji gaśniczej. Rodzina straciła dosłownie wszystko: sprzęty, meble, ubrania, pamiątki, dziecięce zabawki czy elektronarzędzia pana Krzysztofa. Budynek wyłączono z użytku. Tymczasowo domownicy znaleźli schronienie u rodziny i sąsiadów, ale i tak muszą być na miejscu, by zadbać o swoją hodowlę. Aby pomóc im odbudować dom i znów stanąć na nogach, można wpłacać pieniądze za pośrednictwem internetowej zbiórki pod adresem https://zrzutka.pl/spbdd4.

Dubasiewskie Kolonie (woj. podlaskie). W Boże Narodzenie w pożarze stracili dobytek życia
Sonda
Musiałeś/-aś się kiedyś ewakuować z powodu pożaru?