Do pożaru doszło nad ranem w jednej z dużych hal magazynowych na terenie Białegostoku. Ogień objął obiekt, w którym składowano m.in. plastikowe elementy sztucznych kwiatów i opony – materiały łatwopalne, które gwałtownie zwiększyły skalę zagrożenia. W działaniach gaśniczych uczestniczyło ponad stu strażaków z całego regionu.
Dwaj funkcjonariusze zostali skierowani do rozpoznania sytuacji wewnątrz budynku. W warunkach niemal zerowej widoczności i gęstego zadymienia weszli na podwieszany sufit znajdujący się na piętrze. Konstrukcja nie wytrzymała obciążenia i zawaliła się.
Czytaj też: Ludzie błagali strażaków o pomoc. Bohaterowie z OSP zginęli próbując uratować 23-latka
Długie śledztwo i wyrok po latach
Śledztwo w sprawie tragedii trwało kilka lat. Szczególnie czasochłonne okazało się przygotowanie opinii przez biegłych. Prokuratura postawiła zarzuty dowódcy akcji – nieumyślne niedopełnienie obowiązków służbowych, co miało skutkować nieumyślnym narażeniem strażaków na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
W grudniu 2023 roku zapadł wyrok w pierwszej instancji: 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz 5 tysięcy złotych grzywny. Wkrótce potem wyrok stał się prawomocny.
Ostatnie pożegnanie bohaterów
Uroczystości pogrzebowe odbyły się 30 maja 2017 roku. Żegnano ich z pełnym ceremoniałem strażackim – w asyście pocztów sztandarowych, z udziałem delegacji wszystkich służb mundurowych z całej Polski. Wśród żałobników obecni byli również przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, w tym ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak oraz komendant główny PSP gen. brygadier Leszek Suski.