Działka na dawnym cmentarzu? Właściciele odpierają zarzuty. "Wylała się na nas fala hejtu”

2020-08-25 13:33

- Nie może być mowy o dewastacji miejsca kultu – twierdzą właściciele działki. - Do 14 sierpnia 2020 roku nie mieliśmy żadnych informacji o tym, że na naszej działce mógł być kiedyś cmentarz. Gdybyśmy dysponowali taką wiedzą nigdy nie kupilibyśmy takiej nieruchomości.

Prokuratura Rejonowa w Sejnach wszczęła postępowanie w sprawie podejrzenia znieważenia zwłok na terenie działki we wsi Białogóry w gminie Giby. Ma się tam znajdować dawny cmentarz staroobrzędowców. Według relacji świadków z posesji wywożono ziemię ze szczątkami.

Właściciele posesji odrzucają te oskarżenia. Przesłali mediom specjalne oświadczenie. Twierdzą, że kupując działkę nie mieli żadnych informacji, jakoby mogło się tam znajdować cmentarzysko. Podkreślają też, że "w żadnym momencie wykonywania prac obszar domniemanego cmentarzyska, o którego istnieniu nawet nie mieliśmy pojęcia, nie został naruszony."

Czytaj też: Sejny. Na dawnym cmentarzu powstaje dom. Sprawę bada prokuratura

"14 sierpnia 2020 roku na naszej działce pojawiła się policja zawiadomiona o znalezieniu na działce ludzkich kości. Przyjechaliśmy na miejsce. W większości jednak szczątki znalezione zostały na sąsiedniej działce, która nie należy do nas. Nie wiemy w jaki sposób częściowo znalazły się one również na naszej działce . My ich wcześniej nie widzieliśmy. Po tym incydencie postanowiliśmy jak najszybciej ogrodzić działkę i na tym zakończyć prace – jedyne co działo się po odnalezieniu rzekomych szczątków ludzkich, to nawiezienie czarnoziemu."

Działkę kupili w maju 2020 roku. Jak twierdzą, miała kompletną, czystą dokumentację – pełne media, decyzję o warunkach zabudowy. Zwracają uwagę, że w momencie zakupu teren działki był bardzo zaniedbany. Przy samym jeziorze były krzaki, butelki i puszki po alkoholu. "Nikt o nią nie dbał i z niej nie korzystał. Od czasu do czasu wypasane były tam krowy i konie, a wcześniej było tam siane zboże."

- Nigdzie, w żadnych oficjalnych źródłach ani dokumentach, które sprawdzaliśmy i które otrzymaliśmy nie było żadnej wzmianki o rzekomo istniejącym na działce cmentarzysku - czytamy w przesłanym  oświadczeniu. - W warunkach zabudowy działka ma przeznaczenie rekreacyjno-wypoczynkowe. Skoro na nieruchomości znajduje się cmentarz, decyzja o warunkach zabudowy o takiej treści nigdy nie powinna była być wydana.

Właściciele posesji twierdzą, że pierwszą i jedyną informację o potencjalnym cmentarzu zlokalizowanym na zakupionej przez nich działce otrzymali niedawno od konserwator zabytków z delegatury w Suwałkach.  Właściciele posesji czekają teraz na mapę, która ma dokładnie wskazać granice dawnego cmentarza.

Podkreślają, że na terenie działki nie trwają żadne prace związane z budową domu. Odpierają zarzuty, że z terenu były wywożone kości. "Ziemia z terenu działki nie była nigdzie wywożona, wywożone były jedynie odpady budowlane przywiezione wraz z czarnoziemem".

- Sprawa ta stała się przyczyną nieuzasadnionych ataków na nas - czytamy w oświadczeniu. - Z powodu nieprawdziwych, niesprawdzonych, zmanipulowanych informacji wylała się na nas fala hejtu i nienawiści. Jako rodzina z trójką małych dzieci chcieliśmy jedynie stworzyć im miejsce do spokojnego odpoczynku z dala od epidemii koronawirusa.

Watykan zabrał głos w sprawie cmentarza w Brzezinach