Zaczęło się od tego, że 63-letnia suwalczanka poznała w internecie mężczyznę, który podawał się za niemieckiego generała i lekarza. Oszust twierdził, że jest na misji pokojowej. Kobieta korespondowała z nim przez kilka miesięcy. W tym czasie przelała na jego konto kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Twierdził, że chce się spotkać, ale "osoba postronna musi złożyć wniosek do biura wakacyjnego i dokonać opłat z tym związanych."
- Na te formalności mężczyzna potrzebował pieniędzy - informuje oficer prasowy policji. - Obiecywał, że całą kwotę zwróci, bo jest osobą zamożną, tylko aktualnie nie ma dostępu do swoich kont.
Czytaj też: Białystok. "Przez proboszcza nie mogłem wypełnić ostatniej woli mojego taty" [ZDJĘCIA]
Pierwsze kilkaset euro kobieta przelała, gdy skontaktowała się z nią pewna firma informując, że urlop został udzielony. Kolejne przelewy miały być na rzekome opłaty związane z lotem na spotkanie.
- Niestety dopiero po przelaniu pieniędzy i podzieleniu się całą sprawą z rodziną suwalczanka doszła do wniosku, że została oszukana - kontynuuje oficer prasowy.
Czytaj też: Turośń Kościelna: WTARGNĘLI na prywatną posesję. Awantura na podwórku. 5 osób zatrzymanych [ZDJĘCIA]
We wtorek kobieta zgłosiła się na policję.
Metoda oszukiwania kobiet na tzw. "generała" nie jest niczym nowym. W całej Polsce dochodzi do podobnych sytuacji. W marcu pewna 66-latka z Wolsztyna (woj. wielkopolskie) dała się oszukać mężczyźnie, który podawał się za generała armii amerykańskiej. Internetowi oszuści nie próżnują. Niedawno pisaliśmy o 24-letniej białostoczance, która straciła 300 zł. Czytaj więcej: 24-letnia białostoczanka ofiarą oszusta. Zaczęło się od wiadomości na Messengera
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj!