Niemal codziennie Straż Graniczna przekazuje informacje o masowych próbach sforsowania polsko-białoruskiej granicy. Migranci są przy tym agresywni, rzucają kamieniami i gałęziami w pograniczników, policjantów i żołnierzy. To wszystko dzieje się pod okiem białoruskich służb. Okazuje się, że według najgorszych scenariuszy sytuacja na granicy może przybrać dramatyczny obrót. Według polskich służb, wśród migrantów, którzy przybywają na Białoruś, pojawiają się Afgańczycy, którzy od dłuższego czasu mają "powiązania z terytorium Rosji". Jak poinformował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, "niektórzy z nich są po rosyjskich kursach wojskowych i mogą mieć przeszkolenie bojowe. Po przybyciu na Białoruś próbują przekraczać granicę RP". - Oni mogą być wyznaczeni do misji jednorazowych, być może nawet niebezpiecznych, nie ukrywam, że nawet samobójczych – powiedział "Faktowi" gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Czytaj też: Ile kosztuje transport nielegalnego migranta do zachodniej Europy? Te kwoty szokują
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała już niemal 40 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Najwięcej, bo ponad 17 tys. prób zanotowano w październiku.