Mecz był nudny, choć zdarzały się przebłyski z obu stron. Niewątpliwie w Jagiellonii duży plus na swoje konto może zapisać Bartek Bida, który w kilku sytuacjach dość niesztampowo ogrywał przeciwników kreując w ten sposób obiecujące sytuacje. Wśród legionistów ponad przeciętnie prezentowali się Valeriane Gvilia i Lucas De Lima Linhares. Pokazali naprawdę wysoki kunszt piłkarski i chwilami potrafili ośmieszyć zawodników przeciwnika.
Niestety w meczu kolejki padły tylko dwa celne strzały - oba w wykonaniu Legii Warszawa. Inne ciekawe wydarzenia na boisku to te, które powinniśmy piętnować. Liczne prowokacje na granicy faulu, chwilami nie grzeszące kulturalnością przyśpiewki kibiców i w końcu sprzeczki między piłkarzami z których jedna omal nie skończyła się rękoczynami.
Na meczu Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa zabrakło kibiców ze stolicy. To kara za to że niemal rok temu podczas meczu z Jagą spalili w Białymstoku barwy Dumy Podlasia. Sektory przeznaczone dla kibiców drużyn przyjezdnych zajęli więc kibice z żółto-czerwonymi szalikami.
Piątkowy mecz był setnym meczem w piłkarskiej ekstraklasie najskuteczniejszego środkowego obrońcy Ivana Runje. Piłkarz z tej okazji otrzymał od prezesa Jagiellonii Białystok, Cezarego Kuleszy, okolicznościową koszulkę. Trzeba zaznaczyć, że był to kolejny wręcz wybitny mecz Ivana, który nie po raz pierwszy pozostawił na boisku całe swoje serducho.
Przed meczem z kolei statuetkę za najlepszego piłkarza miesiąca odebrał Jesus Imaz, który w piątkowym meczu został bardzo skutecznie zneutralizowany przez piłkarzy warszawskiej Legii
Oto pomeczowe wypowiedzi trenerów Legii Warszawa i Jagiellonii Białystok
