W małżeństwie Krystyny i Arkadiusza A. zgrzytało od lat. Zarówno ona, jak i on nie wylewali za kołnierz i często kłócili się o najdrobniejsze sprawy. W 2011 r. 41-letnia wówczas kobieta nagle zniknęła, a jej mąż ogłosił całemu światu, że go porzuciła i wyjechała do pracy za granicę. Dzieci, krewnych i znajomych zapewniał, że ma z małżonką stały kontakt telefoniczny i obiecywał, że niebawem wróci do domu. Nikt kobiety nie szukał, ani nie zgłosił jej zaginięcia.
Zabójstwo Krystyny z Bielska Podlaskiego. Jej mąż twierdził, że wyjechała
Musiało minąć aż 5 lat, aby tajemniczym zniknięciem Krystyny zainteresowali się śledczy. Podejrzewali co prawda, że Arkadiusz mógł dopuścić się zabójstwa, ale w żaden sposób nie potrafili tego udowodnić. Dopiero po 7 latach od rzekomego wyjazdu kobiety – w maju 2018 r. – udało się policjantom przy użyciu najnowocześniejszych technik kryminalistycznych odnaleźć jej szczątki. 41-latka była zawinięta w dywan i zakopana w lesie w pobliżu wsi Malesze, a głębokie ślady na jej żebrach wskazywały na to, że zgięła od dwóch silnych ciosów nożem.
Arkadiusz zamordował swoją żonę. "Przyłapałem ją z innym mężczyzną!"
Arkadiusz A. został zatrzymany i w 2019 r. stanął przed sądem. Podczas śledztwa i procesu wielokrotnie zmieniał zeznania, kluczył, a nawet obrzucał kalumniami zamordowaną przez siebie żonę. – Jako kierowca wyjeżdżałem na cały tydzień. Ona w tym czasie piła, zaciągała kredyty, wyprzedawała nasz majątek na alkohol. Przyłapałem ją z innym mężczyzną! Wiecznie była brudna, śmierdząca. Wstyd – grzmiał z ławy oskarżonych. Ostatecznie przyznał się, tłumacząc jednocześnie, że podczas małżeńskiej awantury to Krystyna rzuciła się na niego z nożem, a gdy on go jej wyrwał, pociągnęła męża za sobą i nadziała się na ostrze. Na to, skąd wzięła się druga rana, wytłumaczenia nie znalazł. Po wszystkim zawinął martwą kobietę w dywan, wywiózł do lasu i tam zakopał.
Czytaj też: Mecenas z Białegostoku zamordował aplikantkę. Marta strasznie cierpiała. Umarła w Nowy Rok
15 lat za zabójstwo żony
Zabójcy żony groziło dożywocie, ale ostatecznie usłyszał wyrok 15 lat więzienia. Jako okoliczność łagodzą sąd uwzględnił fakt, że Arkadiusz A. nigdy wcześniej nie był karany i nie zaniedbywał swoich dorosłych już dzieci. Sąd Najwyższy odrzucił kasację wyroku. Krystyna A. spoczywa w rodzinnym grobowcu na cmentarzu we wsi Śnieżki niedaleko Bociek.
Czytaj też: Zmasakrowali Anię nożem i siekierą. Ciało wrzucili do ogniska. Józef stracił jedyną córkę
Listen on Spreaker.