Zdarzenie miało miejsce w piątek (16 grudnia) rano, w pobliżu remizy strażackiej i przystanku autobusowego w Klepaczach niedaleko Białostocki. Wszystko wskazuje na to, że młody łoś był z matką, która dała radę przeskoczyć przez stalowe ogrodzenie. Zwierzęta prawdopodobnie wędrowały przez pola i ogrody przylegające do posesji i w tym miejscu zdecydowały się przejść przez asfaltową jezdnię. Niewykluczone że szukały owoców w mijanych sadach.
To nie pierwsza taka tragedia w tym miejscu
Niemal dokładnie dwa lata temu w tym samym miejscu na metalowym ogrodzeniu zawisły dwa łosie - klępa i łoszak. Ciężko ranne nie przeżyły, wezwany na miejsce weterynarz musiał je uśpić, by skrócić im cierpienie. Jak mówili wtedy świadkowie, samica bez trudu sforsowała ogrodzenie, ale kiedy nie zdołał tego zrobić młody łoś, który nadział się podbrzuszem na pręty, próbowała przeskoczyć przez stalowy płot w drugą stronę i wtedy ona również na nim zawisła.