Jeden z epizodów tegorocznej edycji ćwiczenia było doszukanie pilota rozbitego myśliwca. Scenariusz ćwiczeń był następujący:
"Po awarii myśliwiec spada w trudno dostępnym terenie lasów parczewskich, gdzie nie brak bagien i rozlewisk. Naoczni świadkowie informują, że widzieli opadający spadochron. Olbrzymią rolę odgrywa czas, trzeba jak najszybciej odnaleźć załogę statku oraz miejsce upadku samolotu, udzielić pomocy poszkodowanym i zabezpieczyć teren. Do działań wchodzą utrzymywani w wysokiej gotowości żołnierze Naziemnych Zespołów Poszukiwawczo – Ratowniczych Wojsk Obrony Terytorialnej."
Z powodu ćwiczeń w wielu polskich miastach wyły syreny alarmowe. Czytaj: Województwo podlaskie. Dlaczego wyją syreny alarmowe? Znamy powód
- Wydawałoby się, że na co dzień żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej nie mają nic wspólnego z przestrzenią powietrzną - mówi płk Marek Pietrzak, rzecznik prasowy WOT. - Prawda jest jednak nieco inna. Po pierwsze WOT dysponuje rozpoznawczymi Bezzałogowymi Statkami Powietrznymi typu FlyEye oraz posiada na uzbrojeniu system amunicji krążącej Warmate. Ponadto WOT pełni ważną rolę w systemie poszukiwania i ratownictwa lotniczego (ASAR).