W niedziele rano (17 kwietnia) policjanci z Kolna otrzymali zgłoszenie o kradzieży samochodu osobowego. Zgłaszający podał, że jego fiat zniknął w nocy z posesji. Pojazd nie był zamknięty, a w środku znajdował się kluczyk. Policjanci odnaleźli uszkodzone seicento w lesie. - Okazało się, że związek z kradzieżą auta ma dwóch nieletnich mieszkańców powiatu kolneńskiego. Nastolatkowie wpadli na pomysł, że pojeżdżą autem należącym do ojca jednego z nich - informuje oficer prasowy policji. Wypchnęli samochód z podwórka, uruchomili silnik i urządzili sobie nocną przejażdżkę po okolicy. Swoją podróż rozpoczęli od zatankowania samochodu, a następnie ruszyli do lasu. W pewnym momencie samochód spadł ze skarpy i dachował. - Na szczęście nastolatkom nic się nie stało. Po całym zajściu, nieletni zdjęli z auta tablice rejestracyjne i ukryli licząc, że utrudnią policjantom ustalenie przebiegu całego zdarzenia. Po dwóch dniach, fiat wrócił do właściciela, a 15 i 16-latek za swoje postępowanie odpowiedzą teraz przed sądem rodzinnym - kontynuuje oficer prasowy. Czytaj też: Został tylko zderzak. 34-latka potrzebowała pomocy. Liczyła się każda minuta
Nocny rajd nastolatków z Kolna. O włos od tragedii
2022-04-20
14:42
15 i 16-latek ukradli samochód należący do ojca jednego z nich. Następnie nastolatkowie urządzili sobie nocną przejażdżkę, która zakończyła się dachowaniem. Nic im się nie stało, ale za swoje głupie zachowanie odpowiedzą przed sądem rodzinnym.
Kolno. Złodziej włamał się do baru i przyrządził sobie kebaba