Mężczyzna, który w środę zaatakował nożem w Białymstoku dwie kobiety, trafił na 3 miesiące na obserwację do szpitala psychiatrycznego. Mężczyźnie wcześniej prokuratura postawiła zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi mu za to od 8 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie. Podejrzany mężczyzna odmówił składania wyjaśnień.
>>>ZOBACZ ZDJĘCIA<<<
- Uznaliśmy iż sprawca działał w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia tych osób - powiedział nam Wojciech Zalesko z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Do tego wstrząsającego wydarzenia doszło na ul. Bema, tuż przy komendzie miejskiej policji.
Czytaj także: Nożownik w Białymstoku. "Usłyszałem, że młodsza krzyczy pomocy". W zatrzymaniu pomógł piłkarz KS Wasilków [ZDJĘCIA, WIDEO, AUDIO]
Matka z córką zwróciły uwagę mężczyźnie, że nieprawidłowo zaparkował swój samochód. Kobiety poszły dalej chodnikiem, a mężczyzna ruszył za nimi. 40-letni mężczyzna udał się za kobietami. W pewnym momencie wyjął nóż i je zaatakował. 47-latka została ugodzona nożem trzy razy: w okolicach szyi, lewej piersi i w okolicy lewego ramienia. Jej 16-letnia córka została zraniona dwa razy w okolice szyi.
Zobacz wideo: Nożownik w Białymstoku. Zaatakował matkę z córką
Na ten brutalny atak pierwszy zareagował przypadkowy przechodzień, piłkarz KS Wasilków. Uderzył napastnika, a chwilę potem bandytę obezwładniła policja.
Czytaj także: Nożownik w Białymstoku. Zaatakował matkę z córką, bo zwróciły mu uwagę na parkingu [ZDJĘCIA, WIDEO, AUDIO]
Bartek nie wiedział, że mężczyzna ma przy sobie nóż. Jak nam powiedział, ostrze miało długość około 5-6 centymetrów.
- Jak go uderzyłem to był oszołomiony, nie wiedział co się dzieje. Spytałem się: co jest? I zaraz policjant go powalił - powiedział nam piłkarz.
Okazuje się, że mężczyzna nie był wcześniej karany. W chwili ataku nie był pijany. Trwa ustalanie czy nie był pod wpływem innych środków odurzających.