Zobacz wideo:
W środę nożownik zaatakował matkę z córką na ul. Bema w Białymstoku. Wcześniej kobiety zwróciły mu uwagę na parkingu. Szybko udało się go zatrzymać. Policjantom pomógł pan Bartek, piłkarz KS Wasilków. Opisał nam całe zdarzenie. To on pierwszy zareagował.
Czytaj także: Nożownik w Białymstoku. Zaatakował matkę z córką, bo zwróciły mu uwagę na parkingu [ZDJĘCIA, WIDEO, AUDIO]
- Córka krzyczała: pomocy, pomocy. Na początku nie wiedziałem, co się dzieje. Zobaczyłem, że szarpie, więc trzeba było zareagować - powiedział nam piłkarz. - Myślenie się wyłączyło czy coś się stanie czy nie i od razu pobiegłem.
>>>ZOBACZ ZDJĘCIA<<<
Pan Bartek nie wiedział, że bandyta ma przy sobie nóż.
- Jak go uderzyłem to był oszołomiony, nie wiedział co się dzieje. Spytałem się: co jest? I zaraz policjant go powalił - powiedział nam Bartek. Jak sam mówi, nie czuje się bohaterem.
40-letni mieszkaniec Białegostoku jest już w areszcie. Przesłuchuje go policja. Będzie prawdopodobnie odpowiadał za usiłowanie zabójstwa.
Jedna z kobiet została ranna w okolicach szyi. Druga w ramię. Ich życiu nic nie grozi.
Zobacz także:
Czarna Białostocka. Nastolatka urodziła dziecka. Lekarze odkryli ciąże po wypadku autobusowym
WIDEO: