Nie wiadomo, dlaczego bociek nie odleciał do ciepłych krajów. – A po co miał odlatywać i tracić siły? Tutaj ma jak u Pana Boga za piecem – śmieją się mieszkańcy Topolan. Bocian może skorzystać z kilku porzuconych o tej porze roku gniazd na słupach elektrycznych, a gdy zgłodnieje, przylatuje na podwórko Jana Lulewicza.
– Kupuję dla niego drób i go karmię. Najchętniej je kurze skrzydełka i serduszka. Za drobiową wątróbką nie przepada – tłumaczy 69-latek. – Tak się do mnie przyzwyczaił, że podchodzi pod okno, pod drzwi. Wcale się mnie nie boi – dodaje pan Jan.
Kiedy jest szczególnie zimno, bocian korzysta nawet z zagrody dla hodowanych przez mężczyznę kur i gęsi. Przyrodnicy, z którymi kontaktował się pan Jan, aby lepiej pomóc bocianowi przezimować, zapewniają, że z jego wsparciem powinien sobie poradzić i dotrwać w zdrowiu do wiosny. – Szkoda byłoby tak pięknego ptaka – zamartwia się pan Jan.
Na stronie Lasów Państwowych możemy przeczytać, w naszym kraju gnieździ się ponad 20 proc. światowej populacji bociana białego. Większość ptaków opuszcza tereny lęgowe pod koniec sierpnia.
– Bociany białe preferują przede wszystkim tereny podmokłe lub te wykorzystywane rolniczo. U nas najwięcej przedstawicieli tego gatunku można zauważyć na Polesiu Lubelskim i Podlasiu, ponieważ na tych obszarach znajduje się dużo łąk, bagien i torfowisk. Są to dla nich wymarzone tereny do żerowania. Bociany białe znamy jako symbol szczęścia i zwiastun wiosny. Nie są to jednak ptaki, które możemy kojarzyć z lasem, w przeciwieństwie do spokrewnionych z nimi bocianów czarnych – wyjaśnia naczelnik Wydziału Ochrony Lasu RDLP w Lublinie Dariusz Piasecki.