Tragedia na ul. Wierzbowej w Białymstoku
Do wypadku doszło w grudniu 2023 roku na ul. Wierzbowej w Białymstoku. 59-letni pieszy został potrącony po zmroku, gdy przechodził przez oznakowane przejście. Obrażenia okazały się śmiertelne. Prokuratura oskarżyła kierowcę o naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz spowodowanie wypadku w stanie po użyciu środka działającego podobnie do alkoholu – chodziło o narkotyki. Przed sądem 25-latek przyznał się do posiadania środków odurzających i spowodowania wypadku, ale zaprzeczał, by był pod ich wpływem w chwili zdarzenia. Biegli zakwalifikowali to ostatecznie jako wykroczenie. - Wieczorem piekłam świąteczne pierniczki. Wcześniej rozmawiałam z tatą, który już kupił choinkę i zamierzał gotować swoje popisowe dania z ryb. Kiedy odebrałam telefon, myślałam, że tato chce coś skonsultować - w 2024 roku mówi nam pani Wioleta. Niestety, to partnerka taty zakomunikowała, że pan Bogdan miał wypadek.
W śledztwie 25-latek wyjaśniał, że zabrał do samochodu dwie koleżanki i jechał z jednego osiedla na drugie. Twierdził, że z dozwoloną prędkością ok. 50 km/h. - Zobaczyłem pieszego, który szedł z lewej strony. On już był na pasie, którym jechałem (...), kiedy go zobaczyłem, zacząłem hamować, ale nie zdążyłem, bo była za mała odległość - mówił wtedy kierowca.
Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał go na 2,5 roku więzienia, 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów i zasądził 5 tys. zł nawiązki dla rodziny zmarłego. Wyrok był surowszy niż wnioskowała prokuratura, która domagała się roku i 8 miesięcy więzienia oraz 3-letniego zakazu. Obrona odwołała się od wyroku, domagając się łagodniejszej kary lub uchylenia wyroku i ponownego procesu. W apelacji postulowano m.in. uznanie przestępstwa narkotykowego za przypadek mniejszej wagi i jego warunkowe umorzenie.
Prawomocny wyrok po tragedii w Białymstoku. 25-latek trafi za kratki
Sąd Okręgowy oddalił apelację. Jak podkreślił sędzia Dariusz Gąsowski, okoliczności sprawy nie dają podstaw do łagodzenia kary – zwrócił uwagę na fakt, że kierowca nie zachował podstawowych środków ostrożności, mimo że zbliżał się do przejścia dla pieszych. – Wystarczyło tylko skupić się na drodze – mówił sędzia. Zwracał uwagę, że pieszy był dobrze widoczny i kierowca miał możliwość, by go dostrzec i wyhamować.