Pani Zofia błąka się po bagnach. Córka: Jedyna nadzieja, że straciła pamięć

i

Autor: Archiwum prywatne/TEM Zaginiona Zofia Kottas (z lewej) i jej córka.

Pani Zofia błąka się po bagnach. Córka: "Jedyna nadzieja, że straciła pamięć"

Zofia Kottas (77 l.) z Pabianic (woj. łódzkie) ostatnie dni lata spędzała u swojej siostry w podlaskiej wsi Orzechówka na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. 30 sierpnia zabrała nożyk, białe wiaderko i poszła do pobliskiego lasu na grzyby. Gdy do godz. 17 nie wróciła, jej krewni zaalarmowali policję.

Kobiety na biebrzańskich bagnach przez kilka dni szukało ponad 200 osób, ale ona jakby zapadła się pod ziemię. - Mama pochodzi z tych stron, zna te lasy doskonale, ma swoje stałe grzybowe miejsca - opowiada córka zaginionej, Izabela Żukowska (54 l.), która także przyjechała na Podlasie z Pabianic. Dodaje, że starsza pani nie zabrała ze sobą dokumentów, pieniędzy i telefonu. - Jedyna nadzieja, że straciła pamięć, że gdzieś się błąka, a może wsiadła z kimś do samochodu, odjechała i nie wie, gdzie jest - mówi córka grzybiarki. 77-latka ubrana była w czerwony polar, czarne spodnie i zielone gumowce. Jest szczupła, mierzy ok. 155 cm wzrostu, włosy ścięte krótko, zafarbowane na rudo. Wszystkie osoby, które widziały zaginioną lub mogą pomóc w ustaleniu jej miejsca pobytu prosimy o kontakt telefoniczny z dyżurnym Komendy Powiatowej Policji w Grajewie pod numerem telefonu 47 718 42 38 lub dzwoniąc na numer 112. Czytaj też: Podlaskie. Imigrantka z Konga potrzebowała pomocy. Przyjechała karetka

Zaginiona dziewczyna została zamordowana
Sonda
Czy zgubiłeś się kiedyś w lesie?