Podlaskie. Adrian spędzi 15 lat w więzieniu. Dźgał taksówkarza śrubokrętem [ZDJĘCIA, WIDEO]

i

Autor: Tomasz Matuszkiewicz/Pixabay Podlaskie. Adrian spędzi 15 lat w więzieniu. Dźgał taksówkarza śrubokrętem [ZDJĘCIA, WIDEO]

Podlaskie. Adrian spędzi 15 lat w więzieniu. Dźgał taksówkarza śrubokrętem [ZDJĘCIA, WIDEO]

Młody mężczyzna zaatakował śrubokrętem taksówkarza. 56-latkowi udało się uciec z auta, ale na zewnątrz Adrian znowu go zaatakował. Poszkodowany trafił do szpitala. Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał we wtorek wyrok skazujący na 15 lat więzienia 20-latka z Biskupca oskarżonego o usiłowanie zabójstwa i rozbój dokonany na taksówkarzu. Wyrok jest prawomocny. 20-latek ma też zapłacić poszkodowanemu 100 tys. zł nawiązki.

Do przestępstwa doszło w połowie sierpnia 2019 roku. Jak informowała policja, 18-letni wówczas mieszkaniec Biskupca (woj. warmińsko-mazurskie) zadzwonił po taksówkę, by dojechać do miejscowości na terenie gminy Kolno (woj. podlaskie). Taksówkarz nie mógł zrealizować kursu. Poprosił o wykonanie zlecenia swego kolegę z firmy zajmującej się przewozem osób. W momencie, kiedy kierowca i 18-letni pasażer znaleźli się na bocznej drodze, daleko od zabudowań, pasażer wyciągnął śrubokręt i zaczął zadawać kierowcy ciosy w głowę i inne części ciała. Uderzał go także młotkiem ratunkowym do wybijania szyb w aucie. W sumie zadał kilkadziesiąt ciosów i zażądał od kierowcy oddania samochodu. W okolicach miejscowości Kruzy 56-latkowi udało się uciec z auta, ale na zewnątrz został ponownie zaatakowany. Ostatecznie sprawca ukradł mu kluczyki od samochodu oraz portfel z dokumentami i 1,8 tys. zł w gotówce i odjechał. Pokrzywdzony mężczyzna o własnych siłach doszedł do najbliższych zabudowań, skąd wezwał pomoc. Z licznymi ranami kłutymi głowy i tułowia został zabrany do szpitala.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Adrian R. (19 l.) dźgał taksówkarza śrubokrętem. Grozi mu 25 lat więzienia

Policjanci rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Powiadomione zostały wszystkie jednostki policji w regionie. Kilka godzin od zawiadomienia 18-latek został zauważony i zatrzymany przez policjantów na jednej z olsztyńskich ulic. Skradzionym autem jechał z czterema pasażerami. Był trzeźwy, ale okazało się, że dwa tygodnie wcześniej stracił prawo jazdy za spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu. Po postawieniu zarzutów został aresztowany. Ostatecznie prokuratura w Biskupcu zarzuciła mu usiłowanie zabójstwa taksówkarza i rozbój na nim, połączony z kradzieżą pieniędzy i auta wartego ok. 15 tys. zł. Tym samym aktem oskarżenia śledczy objęli też zarzut kierowania ciężarówką, gdy chłopak był pod wpływem alkoholu.

Sąd I instancji, Sąd Okręgowy w Olsztynie ocenił, że sprawca działał z zamiarem ewentualnym zabójstwa i skazał nastolatka na karę łączną 15 lat więzienia, i zapłacenie poszkodowanemu 30 tys. zł nawiązki. Apelacje od tego wyroku złożył obrońca i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego - taksówkarza. Obrońca chciał zmiany kwalifikacji prawnej i uznania, że nie było to usiłowanie zabójstwa, a jedynie rozbój połączony z kradzieżą; wnioskował o rok więzienia przy zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary, ewentualnie uniewinnienia lub zwrotu sprawy do pierwszej instancji. Oskarżyciel posiłkowy uważał, że 15 lat więzienia to kara rażąco łagodna, chciał jej podwyższenia do 25 lat oraz 100 tys. zł nawiązki. Prokuratura apelacji nie składała - chciała utrzymania wyroku.

"Ta sprawa jest sprawą, która rodzi bardzo dużo emocji. Jest to sprawa i bulwersująca, i tragiczna w swoim wymiarze" - mówiła sędzia Alina Kamińska.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku we wtorek nie uwzględnił apelacji obrońcy, uznał natomiast zasadność apelacji oskarżyciela posiłkowego w zakresie kwoty nawiązki; utrzymał w mocy wyrok skazujący 20-latka na 15 lat pozbawienia wolności, zmienił wyrok w zakresie zapłaty poszkodowanemu nawiązki, którą zwiększył do 100 tys. zł.

W ocenie sądu, oskarżony działał z zamiarem ewentualnym zabójstwa i sąd I instancji prawidłowo to ocenił. "Niewątpliwie zamiar, który powziął oskarżony, był to zamiar nagły" - dodała sędzia. "Przecież uderzając z dużą siłą, zadając tyle uderzeń, te uderzenia kierowane były w głowę. Każdy, średnio ogarnięty człowiek, liczy się, że tego typu zachowanie może wywołać daleko idące skutki ze śmiercią włącznie" - powiedziała Kamińska.

"Kara 15 lat jest karą niewątpliwie surową, ale w realiach tej sprawy, w odniesieniu do okoliczności tego zdarzenia, absolutnie nie może być uznana rażąco surowo" - mówiła Kamińska. Wskazała, że młody wiek oskarżonego był "kartą przetargową" w wymierzeniu kary. W ocenie sądu, poziom demoralizacji 20-latka był bardzo wysoki.

Sąd zwrócił uwagę, że oskarżony nie jest "aniołkiem" na jakiego próbował się wykreować, bo jako osoba nieletnia dopuścił się czynów karalnych. Oskarżony też - jak ocenił sąd - wykazał się "brakiem jakiejkolwiek refleksji nad swoim postępowaniem". "Zupełna obojętność, brak jakiegokolwiek poczucia winy" - dodała sędzia.