Skazali go za GWAŁT na 15-miesięcznej dziewczynce. Chce się teraz wykpić? Obrońca Aleksandrosa M. zaskarżył wyrok

i

Autor: Mylene2401/ Pixabay.com zdjęcie ilustracyjne

Skazali go za GWAŁT na 15-miesięcznej dziewczynce. Chce się teraz wykpić? Obrońca zaskarżył wyrok

2021-02-20 14:03

Będzie ciąg dalszy procesu młodego mężczyzny, nieprawomocnie skazanego przez sąd w Łomży (Podlaskie) za wykorzystanie seksualne 15-miesięcznej dziewczynki i znęcanie się nad nią. Sąd pierwszej instancji skazał go na 6 lat więzienia; wyrok zaskarżył obrońca. Akta sprawy wraz z apelacją wpłynęły do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Rozprawa została zaplanowana na koniec marca - wynika z informacji uzyskanych przez PAP w tym sądzie.

Podlaskie. Gwałt na 15-miesięcznej dziewczynce

Chodzi o sprawę z jesieni 2019 roku. Zarzut postawiony przez łomżyńską prokuraturę okręgową dotyczył popełnienia zbrodni zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i znęcania się fizycznego i psychicznego nad 15-miesięczną dziewczynką. Oskarżony o to młody mężczyzna, kuzyn rodziców dziecka, w chwili zatrzymania był pijany. Jak podawała wtedy policja, miał się dziewczynką opiekować pod nieobecność rodziców. To oni przywieźli córkę do szpitala w Łomży. Stamtąd trafiła do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Była hospitalizowana z urazami głowy, kończyn, okolic intymnych.

Czytaj też: Aleksandros M. miał się znęcać nad 15-miesięczną dziewczynką. Wstrząsający opis zbrodni [ZDJĘCIA]

Stawiając zarzuty, śledczy zastosowali kwalifikację prawną m.in. z art. 197 par. 1, 197 par. 3 pkt 2 oraz art. 197 par. 4 Kodeksu karnego; mowa jest w nich o gwałcie wobec osoby małoletniej poniżej 15 roku życia oraz o działaniu ze szczególnym okrucieństwem. Zarzuty obejmowały też znęcanie się fizyczne i psychiczne nad małym dzieckiem nieporadnym ze względu na wiek (w opisie czynu była mowa o biciu i przypalaniu papierosem), oraz naruszenie - wskutek tych obrażeń - czynności jego ciała.

W trakcie śledztwa zlecona była kilkutygodniowa szpitalna obserwacja ówczesnego podejrzanego, by ocenić stan jego poczytalności w chwili popełnienia czynu. Jak informowała prokuratura kierując we wrześniu ub. roku akt oskarżenia do sądu, biegli nie stwierdzili w tym przypadku choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego bądź "organicznego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego".

W śledztwie mężczyzna przyznał się jedynie do spowodowania obrażeń ciała, ale nie do przestępstwa na tle seksualnym. Przy zastosowanej przez śledczych kwalifikacji prawnej czynów, groziło mu do 12 lat więzienia. Proces w pierwszej instancji, którą był łomżyński sąd okręgowy, ze względu na charakter sprawy w całości odbywał się z wyłączeniem jawności, niejawne było też uzasadnienie orzeczenia.

Prokuratura domagała się kary 8,5 roku więzienia. Łomżyński sąd zmodyfikował - przyjętą przez śledczych - kwalifikację prawną i przypisał oskarżonemu czyn kwalifikowany z art. 198 oraz art. 200 par 1 Kodeksu karnego. Pierwszy penalizuje sytuację wykorzystania bezradności innej osoby i doprowadzenie jej do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, w drugim jest mowa o karze za obcowanie płciowe z osobą poniżej 15 roku życia lub dopuszczenie się wobec niej innej czynności seksualnej lub doprowadzenie takiej osoby do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania.

Zobacz również: 2-miesięczny chłopczyk przestał ODDYCHAĆ! Matka wbiegła na komendę. Policjant ruszył na pomoc niemowlęciu [WIDEO]

Sąd uznał też, że doszło do znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dzieckiem i spowodowania naruszenia czynności ciała na czas do 7 dni.

Skazał oskarżonego na 6 lat więzienia i zasądził 50 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz dziecka. Orzekł też 10-letni zakaz zbliżania się tego mężczyzny do pokrzywdzonej dziewczynki na odległość mniejszą, niż 50 metrów oraz na 10 lat zakazał mu prowadzenia wszelkiej działalności związanej z wychowaniem, edukacją, leczeniem nieletnich czy też opieką nad nimi.(PAP)

Policjant uratował 2-miesięcznego chłopca