Z żywiołem walczyło dziesięć strażackich zastępów m.in. z Sejn, Głębokiego Brodu, Maćkowej Rudy i Gib. Akcję gaśniczą utrudniał fakt, że dom zbudowano w środku lasu, istniało więc realne zagrożenie, że ogień przeniesie się na drzewa. Czytaj też: Tragedia na Podlasiu. Dwa ciała w garażu. Jeden z mężczyzn miał 23 lata Na szczęście strażakom udało się temu zapobiec, jednak budynku nie udało im się uratować i nie nadaje się on do zamieszkania.
Pomoc pogorzelcom zaoferował już wójt gminy Giby Jan Kramnicz, który był obecny na miejscu podczas akcji gaśniczej.
Polecany artykuł: