W całej Polsce z powodu koronawirusa zmarło 136 osób, potwierdzono 5 tys. przypadków COVID-19. Codziennie docierają do nas kolejne informacje o nowych ofiarach śmiertelnych. W naszym kraju obowiązują radykale obostrzenia w przemieszczaniu się i gromadzeniu (czytaj: Białystok. Nudzili się w domu, więc wyszli na spotkanie) Osoby objęte obowiązkową kwarantanną mają bezwzględny zakaz wychodzenia z domu. Mimo katastrofy, z którą muszą się mierzyć Włosi, Hiszpanie czy od niedawna Amerykanie, wiele osób nadal lekceważy chorobę.
W minioną niedzielę dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku otrzymał informację od pracownika jednego ze sklepów na terenie miasta. Powiedział, że do sklepu przyszedł mężczyzna, który powinien odbywać kwarantannę (zobacz: Sypią się mandaty! Policjanci sprawdzają czy Podlasianie stosują się do ograniczeń). Na miejsce przyjechali policjanci wyposażeni w środki ochrony osobistej niezbędne do podejmowania interwencji wobec osób z podejrzeniem zarażenia koronawirusem.
- Mundurowi ustalili, że 60-latek kilka dni temu wrócił do kraju i jest objęty kwarantanną - informuje oficer prasowy policji w Białymstoku. - W rozmowie z funkcjonariuszami 60-latek dodał, że nie chciał fatygować córki, ani sąsiadów do spełniania swojej zachcianki kulinarnej. Pomimo tego, że w domu miał jedzenie, postanowił pójść do sklepu, bo zachciało mu się ryby.
Mężczyzna sam powiedział personelowi, że jest na kwarantannie. Dzięki ich natychmiastowej reakcji, mężczyzna został zatrzymany i odpowie teraz za sprowadzenie niebezpieczeństwa.
Czytaj też: Koronawirus w Białymstoku: Dwie pary przyłapane. W kieszeniach narkotyki
Jak ustalili mundurowi, to nie pierwsze naruszenie przez mężczyznę zasad kwarantanny. O tej rażącej nieodpowiedzialności został również powiadomiony Inspektor Sanitarny. Decyzją sądu 60-latek trafił do aresztu. Mężczyzna przynajmniej nie zadzwonił do policjantów żądając dostawy ryby do domu. Pewien białostoczanin zamówił u policjantów pizze i "flachę", czytaj: Kwarantanna w Białymstoku. Za pięć minut flacha i pizza, bo inaczej będzie zarażał
W naszym regionie codziennie dochodzi do sytuacji, w których Podlasianie łamią zasady obowiązkowej kwarantanny oraz nie stosują się do zakazu przemieszczania się i gromadzeń.