W środę rano do dyżurnego sokólskiej komendy zadzwonił mężczyzna, który idąc łąką w miejscowości Kumiała (woj. podlaskie) zauważył w swoim stawie samochód. KIA była częściowo zanurzona. Mężczyzna zaalarmował o sytuacji służby dzwoniąc na numer 112.
Na tylnym siedzeniu samochodu spał 45-latek, od którego czuć było silną woń alkoholu. Na miejscu pojawiła się policja. Badanie alkomatem wykazało, że 45-latek ma blisko promil alkoholu w organizmie.
- Okazało się, że poprzedniego wieczoru mężczyzna wyjechał ze swojej posesji do baru - informuje oficer prasowy KPP Sokółka. - Chcąc skrócić sobie drogę, 45-latek przejechał przez pole, wjechał w zarośla, a następnie do stawu.
Czytaj: Podlaskie. Zakrwawiony 22-latek odnaleziony na polu. Nie wiedział, gdzie jest
Mężczyzna natychmiast stracił prawo jazdy, a teraz za swoje bezmyślne zachowanie odpowie przed sądem. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara pozbawienia wolności do lat dwóch.
Jakiś czas temu doszło do podobnej sytuacji. 22-latek uciekając przed policjantami wjechał w polu kukurydzy. Jak się okazało, 22-latek chciał uniknąć kontroli drogowej, bo nie posiadał nigdy uprawnień do kierowania pojazdami. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5. Zobacz zdjęcia: Podlaskie. 22-latek wjechał volkswagenem w pole kukurydzy [ZDJĘCIA]