W czwartek po północy na ekspresówce między Białymstokiem, a Warszawą doszło do scen jak z filmu. Jego bohaterem był kierowca mitsubishi, który przez ponad 100 kilometrów uciekał policjantom jadąc pod prąd S8.
Wszystko zaczęło się, gdy policjanci otrzymali informację, że na S8 na wysokości miejscowości Tykocin kierowca mitsubishi jedzie pod prąd. Auto pędziło w kierunku stolicy.
Polecany artykuł:
Po chwili policjanci zaczęli otrzymywać coraz więcej sygnałów od zaskoczonych kierowców, którzy widzieli mitsubishi. Policjanci zlokalizowali auto, ale jego kierowca nie reagował na sygnały do zatrzymania się. W związku z tym rozpoczęto pościg, w którym udział wzięli policjanci z Białegostoku i Zambrowa.
- Pojazd poruszał się z bardzo dużą prędkością - powiedział nam nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
Na grupie Kolizyjne Podlasie pojawiły się komentarze osób, które jak twierdzą, widziały pościg za mitsubishi. Według nich było to czerwone mitsubishi carisma na hajnowskich tablicach rejestracyjnych.
- Daleko dojechał - napisał Kamil. - Ja mijałem się z nim przed 1 w Jeżewie. Całe szczęście, że w miarę mały był ruch i nikogo w tym czasie nie było na lewym pasie!
"Miałem się z tym wariatem przed Wyszkowem" - napisał ktoś innych. Z kolei Dawid dodał: "U mnie nie jechał na awaryjnych. Nie wiem czy naćpany czy co. Ściął parę słupków przede mną i leciały na mnie"
Czytaj także: Młoda kobieta chciała wziąć kredyt na 140 tys. złotych. Do banku przyjechała policja
Kilka razu próbowano zablokować pirata drogowego, ale mężczyzny to nie powstrzymało. Mitsubishi opuściło teren woj. podlaskiego, wtedy do akcji włączyli się policjanci z Ostrowi Mazowieckiej i Wyszkowa. Od momentu rozpoczęcia pościgu pirat drogowy przejechał ponad 100 kilometrów. Dopiero pod Wyszkowem na wysokości miejscowości Turzyn udało się go zatrzymać.
Aby zmusić kierowcę do zatrzymania, policjanci musieli oddać kilka strzałów. Potwierdziła nam to mł. asp. Marta Gierlicka, oficer prasowa KPP w Wyszkowie.
28-letni kierowca przebywa obecnie w areszcie. Był trzeźwy. Jak ustalił reporter RMF FM, mężczyzna może cierpieć na schizofrenię. W tym tygodniu miał stracić prawo jazdy za niezatrzymanie się do kontroli drogowej.
Internauci z grupy Kolizyjne Podlasie twierdzą, że w wyniku pościgu kilka pojazdów zostało uszkodzonych, w tym dwa radiowozy.
Co teraz grozi mężczyźnie? Przypominamy: Kierowca, który świadomie zmusi funkcjonariuszy do pościgu i nie zatrzyma się mimo wydawanych mu poleceń w postaci sygnałów świetlnych i dźwiękowych, popełnia przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 5. Oprócz tego sąd obligatoryjnie wyda w takim przypadku zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych do 15 lat.
Kraków: wjechał na czerwonym świetle, ZABIŁ młodą dziewczynę! Film ku przestrodze WIDEO: