Pożar wybuchł ok. godz. 7:30 w drewnianej dobudówce, która służyła Domowi Gościnnemu w Dzięciołówce jako zaplecze kuchenne i spiżarnia. Odbywały się tam także warsztaty plastyczne dla pensjonariuszy. Ogień dostrzegła mama właścicielki ośrodka podczas przygotowywania śniadania dla mieszkańców i zawiadomiła straż pożarną.
Gdy na miejsce jako pierwsi dotarli druhowie ochotnicy z Korycina, płomienie buchały już na zewnątrz dobudówki i realnie zagrażały części mieszkalnej. W każdej chwili mogły też eksplodować znajdujące się w środku butle z gazem. Korytarze budynku błyskawicznie wypełniały się dymem, grożąc 29 pensjonariuszom zatruciem czadem – na szczęście pracownikom placówki udało się wszystkich w porę wyprowadzić w bezpieczne miejsce. Przeczytaj również: Drożęcin-Lubiejewo. Z rzeki Narew wyłowiono zwłoki
– Nasi podopieczni to osoby niepełnosprawne ruchowo, psychicznie, cierpiący na demencję czy chorobę Alzheimera – tłumaczy właścicielka Domu Gościnnego, Ewa Kloza (46 l.).
Ze względu na uszkodzenia zdecydowano o tymczasowym zamknięciu domu pomocy, a pensjonariuszy ewakuowano, wykorzystując do tego celu wozy strażackie i prywatny samochód wójta Korycina. Zastępcze lokum zorganizowano w sali gimnastycznej korycińskiej szkoły.
– Jesteśmy tu tylko na zimowych wakacjach, będzie dobrze – próbuje pocieszać swoich przerażonych podopiecznych pani Ewa.
Polecany artykuł: Obiecał wspólne życie. Nigeryjczyk oskarżony o oszukanie 8 kobiet z Polski. Raz był żołnierzem, a raz bankierem z Londynu
Powrót pensjonariuszy do bezpiecznego dla nich azylu będzie jednak możliwy dopiero m.in. po wymianie kilku zniszczonych w pożarze okien, naprawie instalacji elektrycznej i ogrzewania oraz zakupie nowego, niezbędnego w ośrodku wyposażenia kuchni. Wszystkie osoby, które chciałyby wesprzeć odbudowę Domu Gościnnego, mogą wpłacać pieniądze pod tym linkiem: zrzutka.pl/gk3k82.