Czteromiesięczna dziewczynka pobita w Białymstoku
To się nie mieści w głowie, jak można potraktować w tak bestialski sposób własne, malutkie dziecko. W Wielki Czwartek, 6 kwietnia, na pogotowie w Białymstoku trafiła czteromiesięczna dziewczynka z licznymi obrażeniami głowy i ciała. Lekarze zawiadomili policję, która natychmiast zajęła się sprawą. Mundurowi zabezpieczyli dokumentację medyczną, którą wraz z innymi dowodami przekazali do prokuratury.
- W toku śledztwa rodzicom dziecka przedstawiono zarzuty znęcania się fizycznego nad osobą nieporadną ze względu na wiek, to jest nad czteromiesięcznym dzieckiem, polegającego m.in. na zadawaniu uderzeń po całym ciele - mówi Michał Toruński, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ. W wyniku bicia dziewczynka doznała m.in. złamań.
Rodzice w wieku 36 i 37 lat zostali zatrzymani. Nie przyznają się do winy. Uzasadniając to obawą matactwa i biorąc pod uwagę zagrożenie surową karą przy takich zarzutach (od 6 miesięcy do 8 lat więzienia), śledczy wystąpili do sądu z wnioskiem o trzymiesięczny areszt obojga rodziców dziecka. W piątek (14 kwietnia) po południu sąd zastosował 3-miesięczny areszt wobec ojca dziewczynki, ale nie uwzględnił takiego wniosku dotyczącego jej matki. Na razie nie wiadomo, czy prokuratura będzie składała zażalenie.
Jak poinformowała Gazeta Wyborcza Białystok, para ma jeszcze 4-letnie dziecko, które trafiło do pogotowia rodzinnego.
Tymczasem czteromiesięczna dziewczynka nie musi się już niczego obawiać. Teraz jest po opieką personelu Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.