Do tej potwornej zbrodni doszło 15 lat temu w Sokółce. 27-letnia Agnieszka mieszkała ze swoją babcią. Feralnego dnia była sama. Usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła i zobaczyła trzech mężczyzn. Choć znała tylko jednego z nich, to ufnie wpuściła ich do środka. Jak się potem okazało, mężczyźni urwali się ze szkoły, wypili trochę alkoholu, a jeden z nich wpadł na pomysł odwiedzin u niedawno poznanej kobiety. Towarzyska wizyta błyskawicznie zamieniła się w horror. Młodzieńcy rzucili się na bezbronną Agnieszkę. Sekcja zwłok wykazała, że młoda kobieta była gwałcona. Na ciele miała ponad 20 ran zadanych kuchennym nożem, a na twarzy liczne urazy od widelca. Jej nagie, zmasakrowane ciało po powrocie do domu odnalazła babcia.
– Jesteśmy niemal pewni, że mieszkańcy Sokółki wiedzą, kto to mógł zrobić, ale boją się mówić, a my nie możemy przełamać tej zmowy milczenia – powiedział wtedy reporterowi "Super Expressu" jeden z dochodzeniowców zaangażowanych w sprawę.
Przełom nastąpił w kwietniu 2014 roku, gdy w ręce policji wpadł 22-letni już wówczas Mariusz P. Ujęcie jego kolegów było tylko kwestią czasu i udało się to dwa miesiące później dzięki współpracy polskich i brytyjskich policjantów. 23-letni Piotr N. oraz 24-letni Artur K. wpadli w Anglii. Gdy gwałcili i mordowali mieli zaledwie 17, 18 i 19 lat. Wyrok zapadł w styczniu 2016. Najsurowszą karę 25 lat więzienia usłyszał Artur K., który zdaniem sądu zadawał ciosy nożem. Mariusz P. odsiaduje 12 lat, zaś Piotr N. – 15 lat.