Ta groźna sytuacja miała miejsce w środę na osiedlu Północ w Suwałkach. W parku "Kaczy Dołek" 5-letnia dziewczyna zjeżdżając sankami z górki, wjechała na zamarznięty staw. Dziecko próbowała ratować matka, ale lód pod jej ciężarem zaczął pękać.
Czytaj także: Suwałki. 8 lat i emerytura. Była nawet sesja zdjęciowa! [FOTO]
Jak podaje "Kurier Suwalski", kobieta kazała dziecku zostać na sankach, a sama wezwała strażaków. 5-latka wzorowo posłuchała swojej mamy, dziewczynka nie wpadła do lodowatej wody.
Na Kaczym Dołku oprócz strażaków, pojawiła się również policja i pogotowie. Jak informuje PAP, jeden ze strażaków w specjalny kombinezonie wszedł do wody i zabrał dziewczynkę na brzeg.
Zobacz WIDEO: Białystok. "Mój synek to 4-letni niemowlak". Niepełnosprawna mama prosi o pomoc