Uciekał przed policją przez kilkadziesiąt kilometrów i omal nie rozjechał jednego z funkcjonariuszy. 33-letni Syryjczyk… zostanie na wolności. Taką decyzję podjął sąd, który nie zdecydował się na aresztowanie mężczyzny. Grozi mu wieloletnie więzienie, a prokuratura obawia się, że mężczyzna może zniknąć bez śladu i nie odpowiedzieć, za to, co zrobił.
Prokuratura Rejonowa w Hajnówce (woj. podlaskie) zaskarżyła postanowienie miejscowego sądu, który nie uwzględnił jej wniosku i nie zastosował aresztu wobec Syryjczyka podejrzanego nie tylko o pomoc w transporcie nielegalnych imigrantów, ale też o czynną napaść na policjanta – powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową szef hajnowskiej prokuratury rejonowej, Jan Andrejczuk. Śledczy w zażaleniu powołują się nie tylko na obawę matactwa, ale też na fakt, iż podejrzany cudzoziemiec nie ma stałego miejsca zamieszkania w Polsce. Skargę rozpozna Sąd Okręgowy w Białymstoku. Termin powinien być ustalony w przyszłym tygodniu – informuje PAP.
Zobacz: Syryjczyk próbował rozjechać policjantów! 10 imigrantów uciekło do lasu [WIDEO]
Chodzi o sprawę Syryjczyka, który przed tygodniem został w Podlaskiem zatrzymany przez policję po pościgu. Wcześniej nie zatrzymał się do kontroli w Hajnówce. Stanął na moment, ale potem gwałtownie ruszył, omal nie potrącając jednego z funkcjonariuszy. 33-latek uciekał przez kilkadziesiąt kilometrów. Został zatrzymany w powiecie bielskim, gdy doprowadził do kolizji z autem jadącym z naprzeciwka, stracił panowanie nad swoim i wjechał do rowu. Okazało się, że przewoził dziesięciu nielegalnych imigrantów. Jego rodacy po kolizji uciekli z auta i ruszyli do lasu.
Prokuratura w Hajnówce postawiła 33-letniemu Syryjczykowi zarzuty nie tylko związane z pomocą innym osobom w nielegalnym przekroczeniu granicy, ale też z jego zachowaniem na drodze – to zarzut czynnej napaści na policjanta (z użyciem niebezpiecznego narzędzia – samochodu), bo tak śledczy zakwalifikowali sytuację, gdy niemal doszło do potrącenia oraz niezatrzymania się do kontroli – podaje PAP.
Podejrzany mężczyzna przyznał się i złożył wyjaśnienia. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowy areszt podejrzanego Syryjczyka. Swoją prośbę argumentowała nie tylko obawą matactwa, ale też faktem, iż kierowca nie ma stałego miejsca zamieszkania w Polsce. Hajnowski sąd wniosku jednak nie uwzględnił. Ocenił m.in., że wszystkie najważniejsze czynności z udziałem podejrzanego zostały wykonane, a dalsza część postępowania przygotowawczego może toczyć się bez jego udziału.
– Postanowiliśmy postanowienie sądu pierwszej instancji poddać kontroli sądu okręgowego – tak o złożonym zażaleniu powiedział PAP szef hajnowskiej prokuratury rejonowej, Jan Andrejczuk. Zwrócił uwagę, że podejrzany nie ma stałego miejsca zamieszkania w Polsce, więc, jeśli wyjedzie z naszego kraju, jest – jak to ujął – „praktycznie nieosiągalny dla polskiego wymiaru sprawiedliwości”. Prokuratura stoi też na stanowisku, że Syryjczykowi grozi surowa kara bez zawieszenia (za czynną napaść na policjanta grozi do 10 lat, za pomocnictwo w przemycie ludzi – do ośmiu lat więzienia) i to kolejny argument za zastosowaniem aresztu.
Andrejczuk zwrócił uwagę, że była już w tej prokuraturze podobna sprawa, w której hajnowski sąd nie uwzględnił wniosku o areszt, ale odwołanie do drugiej instancji było skuteczne. Wtedy za podejrzanym wysłane zostały listy gończe, bo ta osoba więcej do Polski nie przyjechała. Śledztwo w jej sprawie jest na ukończeniu – informuje PAP.