Do tego tragicznego wypadku doszło w niedzielę w okolicach miejscowości Tatarowce (woj. podlaskie). Samochód osobowy, którym kierował 30-letni mężczyzna, zderzył się czołowo z ciężarówką. Autem podróżowała pięcioosobowa rodzina. W tym potwornym wypadku na DK 65 zginął 30-letni kierowca wraz z trójką swoich dzieci w wieku 3, 6 i 9 lat. Ciężko ranna w wypadku została 29-letnia matka dzieci. Jak podaje "Gazeta Współczesna", ofiary wypadku to mieszkańcy wsi w gminie Jasionówka. Jechali do krewnych. - Trafiła do nas z urazami wielonarządowymi. Jej stan jest bardzo ciężki - powiedziała "Współczesnej" Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
"Współczesnej" udało się porozmawiać z wójtem gminy Jasionówka: - To tragedia na ogromną skalę. [...] To kochająca się rodzina, wnuki były uwielbiane przez dziadków - powiedział Leszek Zawadzki. W wypadku ucierpiał również 38-letni kierowca tira - jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policja informowała w niedzielę, że był on trzeźwy. Śledztwo białostockiej prokuratury dotyczy okoliczności wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Szef tej prokuratury Karol Radziwonowicz powiedział PAP, że pierwsze czynności w śledztwie, to opinie biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej, którzy wypowiedzą się co do przyczyn śmierci i obrażeń ofiar wypadku. Czytaj też: Podlaskie. Brutalne zabójstwo Stanisława. Odcięli głowę, planowali odrąbać nogi
Ruch w miejscu wypadku na drodze krajowej nr 65 został przywrócony w niedzielę wieczorem. W poniedziałek czasowo droga była tam znowu zablokowana na czas akcji wyciągania z rowu ciężarówki, która uczestniczyła w wypadku.