Zabójstwo w Trześciance. Trwa proces w Sądzie Okręgowym w Białymstoku

i

Autor: Tomasz Matuszkiewicz / Super Express

Trześcianka, Białystok. OSKARŻONY próbował pogrążyć turystkę. Kobieta odbiła piłeczkę [ZDJĘCIA]

2020-06-20 11:51

Na pierwszej rozprawie przed białostockim sądem oskarżony o morderstwo w Trześciance (woj. podlaskie) Marcin I. (42 l.) przedstawił swoją wersję wydarzeń. Według jego słów winną krwawej zbrodni może być tajemnicza turystka spod Gdańska. Podczas kolejnego posiedzenia sądu wezwana przez sąd na świadka kobieta odbiła piłeczkę: – To wszystko nieprawda – zeznała pod przysięgą 27-letnia Małgorzata.

Do krwawych wydarzeń doszło 2 września ub.r. Według śledczych, Marcin I. (42 l.) skatował 74-letniego Sergiusza Płoszczuka, zadając mu co najmniej cztery ciosy metalowym prętem. Spłoszyła go sąsiadka, gdy próbował zawlec ciężko rannego starszego pana do samochodu. Uciekł i został schwytany przez policję dopiero po całonocnych poszukiwaniach. Pan Sergiusz zmarł w szpitalu.

O pierwszej rozprawie pisaliśmy TUTAJ. 42-latek przez trwające ponad 9 miesięcy śledztwo konsekwentnie odmawiał odpowiedzi na pytania śledczych. Mówić zaczął dopiero w sądzie. Snuł historię, w której winą za śmierć 74-latka usiłował obciążyć spotkaną przez siebie turystkę Małgorzatę. Miała ona rzekomo okraść pana Sergiusza, wdać się z nim w szarpaninę i już wtedy 74-latek miał mieć rozbitą głowę, zaś Marcin I. próbował go tylko ratować.

Na kolejnej rozprawie sąd przesłuchał 27-letnią turystkę Małgorzatę. – To nieprawda – zbijała każdy z barwnych opisów oskarżonego. Przyznała jedynie, że faktycznie spotkała wtedy Marcina I., a on obiecał pokazać jej okolicę. Zaprowadził ją do pana Sergiusza, z którym wypiła dwie szklaneczki domowego wina. Kiedy jednak Marcin I. zrobił się względem niej nachalny, opuściła towarzystwo i poszła na kwaterę agroturystyczną. Dopiero następnego dnia dowiedziała się o mrocznych wydarzeniach.

– Rano poszłam do sklepu, spod którego zabrali mnie policjanci. Wystraszyłam się, bo pomyślałam, że to ten Marcin nasłał na mnie kumpli z zemsty, że z nim nie poszłam – opowiada „Super Expressowi” pani Małgorzata.

– A nie szliśmy za ręce? A nie całowałaś mnie? – wykrzykiwał do niej w sądzie Marcin I.

Turystyka wszystkiemu zaprzeczyła. Ostatecznie oskarżony machnął ręką i zamilkł. Sąd zwolnił 27-latkę do domu.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj!

Sąd Okręgowy w Białymstoku. Ruszył proces Marcina I. (42 l.) o zabójstwo pana Sergiusza (74 l.) – oskarżony nie przyznaje się do winy