Policjanci z Białegostoku otrzymali sygnał o kolejnej próbie oszustwa metodą "na wnuczka". Sytuacja miała miejsce we wtorek. Sposób działania oszustów był klasyczny. Do białostoczanki zadzwoniła rozmówczyni, która podała się za jej córkę. Powiedziała, że miała wypadek i obecnie jest na komisariacie. Twierdziła, że potrzebuje pieniędzy, aby uniknąć kary.
Po chwili białostoczanka otrzymała kolejny telefon. Tym razem od mężczyzny podającego się za policjanta, który rzekomo miał potwierdzić informację "córki".
- Kobieta wypytywana była o adres i posiadany majątek. Rozmowa została przerwana - informuje oficer prasowy policji w Białymstoku.
Te wszystkie przypadki pokazują, że oszuści nie odpuszczają stosując wymyślne legendy, metody i socjotechniki, aby zmanipulować starsze osoby i pozbawić ich pieniędzy. Przy tej okazji kolejny raz przestrzegamy przed podejmowaniem w pośpiechu decyzji o przekazaniu pieniędzy i przypominamy, że policjanci od nikogo nie żądają pieniędzy.
Czytaj także: Podlaskie: Rzucili się pod pociąg, bo nie mogli być razem? Plotki wokół wielkiej tragedii [ZDJĘCIA]
- Jeżeli odebrali państwo podejrzany telefon od osoby podającej się za policjanta z prośbą czy żądaniem wpłaty pieniędzy na wskazane konto, możecie mieć pewność, że macie do czynienia z oszustem - informują policjanci. - Przestrzegamy przed pochopnym podejmowaniem decyzji i przypominamy, że policjanci NIGDY nie żądają od nikogo wpłaty pieniędzy na wskazane konta, a już na pewno nie robią tego telefonicznie – to jest sposób działania oszustów! Pamiętajmy, aby o każdym podejrzanym telefonie pilnie poinformować POLICJĘ – nr alarmowy 112.
Czy białostoczanie są przesądni? Zobacz WIDEO: