Tragiczny wypadek na pętli autobusowej
Do zdarzenia doszło na przystanku końcowym przy skrzyżowaniu ulic Raginisa i Niemeńskiej w Białymstoku. Według ustaleń śledczych kierowca autobusu linii nr 3 nie zachował należytej ostrożności i nie zauważył pasażera opuszczającego pojazd przez trzecie drzwi. Noga mężczyzny została przytrzaśnięta przez skrzydła drzwi, a gdy autobus ruszył, pasażer upadł i został przygnieciony tylnym kołem do krawężnika.
Prokuratura zarzuca kierowcy nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Mężczyzna nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień w sądzie. W śledztwie mówił, że gdy doszło do wypadku, robił szósty kurs na swojej trasie, pogoda była zła, bo mocno padało, a widoczność była bardzo ograniczona. Zapewniał, że na przystanku zatrzymał się we właściwym miejscu, otworzył drzwi, wysadził pasażerów i nie widział, żeby ktoś jeszcze wsiadał lub wysiadał.
Kierowca nie przyznaje się do winy
Kierowca podkreślał, że prowadził autobus, w którym zamknięcie drzwi poprzedzone jest ostrzegawczym sygnałem dźwiękowym, są w nim też nalepki zakazujące wsiadania bądź wysiadania po takim sygnale. Mówił, że drzwi zamknęły się bez problemu, a w tym modelu pojazdu nie da się nim ruszyć z drzwiami niedomkniętymi. Według jego wyjaśnień, gdy ruszył, do drzwi z przodu podbiegła kobieta, krzycząc, by się zatrzymał. To ona mu powiedziała, że pod kołem autobusu leży człowiek.
Zapewniał, że system w autobusie wskazywał mu, że drzwi są zamknięte, udało się zwolnić blokadę pojazdu i ruszyć. Przyznał jednak, że przegubowy autobus stał na pętli w taki sposób, że nie widział w lusterkach końca pojazdu, nie patrzył też na – znajdujące się w autobusie – monitory kamer.
Rodzina zmarłego jako oskarżyciele posiłkowi
W sprawie jako oskarżyciele posiłkowi występują bliscy zmarłego. Jego wnuczka podkreśliła, że dziadek był osobą sprawną, aktywną, nie miał problemów z poruszaniem się ani nie korzystał z pomocy przy chodzeniu. Miał co prawda problemy ze słuchem, ale – jak zaznaczyła – nie wpływały one na jego samodzielność.
Czytaj też: Proboszcz zginął w wypadku. Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko kierującej citroenem
Świadkowie zdarzenia potwierdzili, że mężczyzna próbował wysiąść podczas sygnału zamykania drzwi. Według relacji, autobus zatrzymał się dopiero po przejechaniu 4–5 metrów. Proces będzie kontynuowany w lipcu. Sąd planuje wówczas przesłuchać kolejnych świadków oraz przeanalizować monitoring z pojazdu.