Do tego zdarzenia doszło w sobotę (19.10) na jednym z osiedli w Białymstoku. Dyżurny dostał zgłoszenie o uszkodzonej przez zdenerwowanego klienta taksówce. Na miejsce natychmiast pojechali mundurowi. - Dojeżdżając zauważyli opisywane auto i uciekającego na ich widok mężczyznę. Od razu ruszyli za nim. Po krótkim pościgu 45-latek był już w ich rękach - informuje oficer prasowy KMP w Białymstoku.
Czytaj też: Na oczach lekarzy "zrobił coś strasznego". 31-letnia Olga była przerażona. "To bestia, nie ojciec"
Policjanci ustalili, że mężczyzna poprosił taksówkarza o zabranie autem także jego roweru. - Kiedy odmówił, zdenerwowany zaczął go szarpać uszkadzając mu rękę. Następnie rzucił rowerem w samochód, powodując tym samym straty w wysokości 1500 złotych - kontynuuje oficer prasowy. 45-latek został zatrzymany i już usłyszał dwa zarzuty: uszkodzenia mienia i ciała. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.